Strony

wtorek, 30 sierpnia 2016

Oczarowana Gdańskiem :)




Zdecydowanie zakochałam się w Gdańsku i to od pierwszego wejrzenia.
Cudowne, stare miasto. Te budynki, kolory i słońce.

Jak zapewne szybko się domyślicie - zachwyciła mnie architektura.
Najbardziej urzekły mnie kamienice.
Każda inna i niepowtarzalna. Bosko !
A z minuty na minutę było coraz lepiej.....

Zapraszam na spacer po Gdańsku :)




Nie wiem czy wiecie, ale to rodzinne strony Niebieskookiego.
Dlatego to on był mim przewodnikiem - najlepszym !
Dziękuję, że pokazałeś mi to piękne miejsce, 
w którym jak nigdzie smakuje lawendowa lemoniada :)





Po wszystkich zachwytach nad samym Gdańskiem
przyszedł nareszcie czas na mój pierwszy Jarmark Św. Dominika.
Och ! ileż tam było wspaniałości !


Zacznę od fantastycznego stoiska Art Wooden Corner
To doskonałe miejsce dla osób lubiących piękne - a zarazem smaczne rzeczy - np. ciasteczka :)
Jeśli szukacie pomysłu na wyjątkowy prezent, to zdecydowanie coś dla Was.
Nie znam nikogo, kto nie ucieszyłby się z takiego wałeczka !
Ja oszalałam z radości otrzymując taki uroczy stempelek.
Przemiłemu Panu ze stoiska serdecznie dziękuję raz jeszcze - również za przepis na ciasteczka,
którym dzielę się poniżej :)



Piękne rękodzieło gościło na Jarmarku.
Można było z powodzeniem na nim się ubrać, dobrać dodatki do domu, kuchni, łazienki,
ozdobić piękna biżuterią (nie tylko szyję), a nawet coś dobrego podjeść :)







Jeśli myśleliście, że wyczerpałam temat kamieniczek, to jesteście w błędzie ;)
Hahahahahaha...
No co ja poradzę, że serce mi skradły.
I te duże i te całkiem malutkie.
Nawet Neptun na ich tle jakiś taki... niewyraźny ;)



A Gdańskiego młyna, to nawet Londyn by się nie powstydził !
Obowiązkowy punkt programu, na kolejną moją wyprawę do Gdańska.
Jestem pewna, że jeszcze mnie tam zobaczą !



Sprawdziłam - żuraw stoi jak stał :)
A pod nim przesmyknęliśmy na targ staroci.
Nie będę dużo pisała, powiem tylko, że wybór ogromny, rzeczy piękne, 
a ceny jeszcze piękniejsze.
Nacieszyłam jedynie oczy.


A kamieniczkę ze smokiem widzieliście ??? ;)





Są tu jacyś panowie ???
Specjalnie dla Was sfotografowałam kilka nagich babeczek :)






O jedzeniu już wspomniałam.
Na obiad po całym tym zwiedzaniu wybraliśmy się do Tawerny Dominikańskiej.
Kilka lat temu restauracja przeszła Kuchenne Rewolucje.
Masełko śledziowe - bomba !
Mam przepis ! Jest ktoś chętny ???

Pikantna zupka rybna mmmm - moja ulubiona.
Zapiekany z porem i marchewką łosoś bałtycki też palce lizać.

Serdecznie polecam Gdańsk wszystkim, którzy jeszcze tam nie byli.
Jest wyjątkowy !

niedziela, 28 sierpnia 2016

Uroki Jantaru :)


Mmmm dobrze popatrzeć na zdjęcia :)

Człowiek natychmiast przenosi się w to miejsce, ten czas... słowem - odpoczywa.

Dla mnie Jantar to synonim odpoczynku.
Miejscowość nieduża, spokojna, a okolica - przepiękna.
Zobaczcie sami !!!

Te lasy zielone, te plaże szerokie.
Słońce i nadmorski wiatr.

Uwielbiam nasze zejścia do morza. Od dziecka robią na mnie takie samo wrażenie.
Słychać już szum i tak człowiek idzie i idzie i... doczekać się nie może na to morze ;)










Zafascynowała mnie też nieduża pasieka.
No i wlazłam. Kurcze... no musiałam ;)
Ale się pszczółki uwijały, że ho ho !




Po Jantarze śmiga kolejka wąskotorowa - nieczęsto się je widuje, 
a do większych miast kursują PKS'y.


Jedno z nich odwiedzone przez nas zostawiłam sobie na deser.
Jeszcze w tym tygodniu pokażę Wam cudowny Gdańsk.
Będzie sporo zdjęć m.in. z Jarmarku Dominikańskiego.


I jeszcze kilka kolorowych pstryków z telefonu :)

Miłego tygodnia !!!




wtorek, 23 sierpnia 2016

Sopot w godzinę...

Ostatni wypad nad morze zaowocował nie tylko złapaniem potrzebnego dystansu i oddechu,
ale również tym, że nareszcie zobaczyłam kilka miejsc,
których nigdy wcześniej nie było m dane odwiedzić.

Docelowo gościł nas Jantar.
Dzięki Niebieskookiemu zobaczyłam także przecudny Gdańsk,
w którym się zakochałam, a także Sopot.
Dzisiaj kilka słów o tym ostatnim.
Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, aby się dłużej poszwendać,
ale i w godzinkę da się "coś tam" zobaczyć.
Przede wszystkim Sopot powitał nas piękna, słoneczną, aczkolwiek wietrzną pogodą.
W drodze na molo zatrzymaliśmy się dłużej w kilku miejscach.

Pierwsze z nich to CiuCiu - czyli manufaktura tworząca słodycze
w oparciu o technologię XVII wieku, w połączeniu z sercem i miłością...

Trafiliśmy akurat na produkcję pomarańczowych lizaczków.
Mmmmm - ten zapach obłędny!
Raj - nie tylko dla małych ! :)

Kolejnym miejscem, w którym na chwilę przystanęłam była budka z ceramiką sopocką
Oczywiście skusiliśmy się na pamiątkowy magnesik - ostatnią, błękitną rybkę.
Teraz gości u nas na lodówce i przywołuje miłe wspomnienia :)

Ogromnie spodobał mi się żyrandol - durszlak ceramiczny (widać go na zdjęciu poniżej).
Pięknie prezentował by się w kuchni.

Idąc dalej w kierunku molo trafiliśmy na znany wszystkim krzywy domek 
oraz ciekawe, otwarte bary
- w słoneczną pogodę się sprawdzają, ciekawe co w razie deszczu ? :)
Na molo jak zawsze pełno ludzi i trochę wietrznie.
Mimo to udało się cyknąć kilka fotek.
Niektórym marzył się nawet jacht ;)

A na koniec skoczyliśmy na porcję pysznych lodów - oczywiście do lodziarni z tradycjami :)
Serdecznie polecam porzeczkowe z Milano Gelateria !!!!

Tak zakończył się nasz krótki pobyt w Sopocie.
To jednak nie koniec wakacyjnych kadrów.
W najbliższych dniach pokażę Wam jak spędziliśmy czas w Gdańsku 
oraz jak odpoczywa się w Jantarze :)

Pozdrawiamy !