Strony

piątek, 29 grudnia 2017

"Bileciki" - dekoracje na stół :)

Co prawda Święta już za nami, ale to przecież dopiero początek imprez karnawałowych.
Przed nami Sylwester, a więc i okazja na domówkę :)

Chciałabym dzisiaj pokazać Wam jak ja przegotowuję się na tą okazję.
Takie wesołe "zapraszajki" powstały całkiem spontanicznie.
Wersja kobieca - naturalnie - posiada więcej błyskotek,
męska z kolei jest bardziej stonowana i prosta.
Wykorzystałam gałązki jodełki, ale jako wianuszki sprawdzą się również pędy jemioły, 
ostrokrzew, świerk, słoma czy co tam macie ;)
Dzięki tak udekorowanym talerzom, nikt nie pomyli miejsca przy stole,
a przy tym z pewnością każdy poczuje się wyjątkowym gościem.
Bo czy nie miło byłoby zastać taki "bilecik" ?

Serdecznie Was pozdrawiam i życzę wspaniałego weekendu, 
szalonej nocy Sylwestrowej oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku !

Magda


Wykorzystane materiały:

            

czwartek, 28 grudnia 2017

Sylwestrowe gwiazdki :) - tutorial / DIY

 Jakiś czas temu YouTube zaproponował mi bym obejrzała poniższy filmik, 
a że zawsze bardzo podobały mi się ikeowskie gwiazdy, obejrzałam z zaciekawieniem.

Przyznaję, ciężko było mi uwierzyć w jego tytuł i że wystarczy minuta by ją stworzyć.
A jednak ! Przy odrobinie wprawy, taka gwiazdka, to kwestia kilku chwil :)


 Zgodnie z instrukcją wycięłam dwie gwiazdki z cienkiej tekturki, uformowałam,
a następnie pomalowałam gesso (może to być również zwykła farba akrylowa lub kredowa).


 Podczas gdy gwiazdki schły, ja wyszperałam brokaty, mikokulki, konfetti i klej hobbystyczny,
słowem wszystko czym zamierzałam ozdobić gwiazdki.
 Niebieskookiemu tak spodobała się moja, że postanowił drugą wykonać własnoręcznie :)
A wystarczy posmarować ją dość grubo klejem i posypać wybranymi dodatkami -
jak ilustrują poniższe zdjęcia.



 Po dokładnym wyschnięciu zamocowałam (przy użyciu kleju na gorąco)
sznureczki z dzwoneczkami i... gotowe !

Gwiazdki zależnie od wielkości arkusza papieru można tworzyć w rożnych rozmiarach. 
Przyznaję, że mniejsze świetnie będą wyglądały również na kartkach okolicznościowych.
Te średnie mogą trafić np. na choinkę lub ozdobić imprezowy stół.
Te całkiem duże pięknie będą prezentowały się w oknie lub zamocowane do żyrandola.
 U nas gwiazdki wdzięcznie prezentuje Pan Rogacz Stanisław :)
Pozdrawiam serdecznie
Magda


poniedziałek, 25 grudnia 2017

Spokojnych, rodzinnych Świąt :)

Wczoraj we wszystkich domach zasiedliśmy do wieczerzy Wigilijnej.
Przez ten rok wiele się zmieniło.
Wydarzyło się dużo rzeczy, których w ogóle się nie spodziewaliśmy.
Zarówno tych dobrych, jak i tych złych momentów było sporo.
Dzisiaj nadchodzi czas refleksji, zadumy, podsumowania....

Życzę Wam, abyście wykorzystali ten czas na odpoczynek i przemyślenia.
Żebyście mogli na chwilkę zatrzymać się i docenić, to co dobrego Was spotkało.
Pobyć z rodziną, powygłupiać się, pośmiać i zapomnieć o szarej codzienności.
 Mimo stresu i kurczącego się w sposób nieopisany czasu - udało się wczoraj wszystko.
Wigilia odbyła się w naszym nowym miejscu, nowej Krainie Szczęśliwości.
Na stole nie zabrakło tradycyjnych potraw, a pod choinką prezentów.
Wszyscy dużo się uśmiechali i dobrze bawili w swoim towarzystwie.
Wspaniale, bo nawet Dziadzio zdecydował się do nas przyjechać.
To był naprawdę dobry wieczór :)

 Nie mogło być inaczej z takim pomocnikiem w kuchni !
Prawda, że do twarzy Niebeskookiemu w moim fartuszku ?
 Po kolacji tradycyjnie graliśmy w Drogę do Betlejem 
(w tym roku Mama wykonała nowiutką planszę) i nawet udało mi się wygrać :)
Tez macie takie zwyczaje świąteczne ?
Jeszcze raz życzę wspaniałego czasu i przesyłam moc uścisków :)
Magda


wtorek, 19 grudnia 2017

Praca wre...

Długo zastanawiałam się czy ten post nie powinien być już typowo świąteczny, 
ale mam świadomość, że takie metamorfozy najfajniej się ogląda, 
więc i Wam chce pokazać zmiany, które zaistniały po miesiącu ciężkiej pracy.

Akcenty świąteczne w pokoju i kuchni są już dobrze widoczne i całe szczęście, 
bo czasu zostało niewiele, a przede mną przygotowanie (pierwszy raz w życiu!)
Wigilii dla całej rodzinki - jest stres.

Poniżej pokazuję zdjęcie pokoju przed metamorfozą oraz w trakcie prac
(tutaj ogromne podziękowania dla Mamy i Niebieskookiego -
bez Was zapewne tylko bym usiadła i płakała.... nie ze szczęścia).
Bo nowe miejsce na Ziemi okazało się.... bardzo zaniedbanym miejscem,
które wymagało pracy od groma !

Takich wpisów z metamorfozami możecie spodziewać się co jakiś czas, 
gdy będziemy zamykać kolejne etapy.
Dzisiaj jednak skupiamy się głównie na pokoju dziennym.
Kredens drewniany (a dokładnie jego dolna część) -
przytargany kilka miesięcy temu z osiedlowego śmietnika, dostał nowe życie...

Dzisiaj jest jaśniutką komodą (z deską w miejscu brakujących szuflad), 
a różnicę można zobaczyć poniżej.

Fotel bujany przestał mieć atramentowy kolor 
i zaczął pasować do reszty otoczenia
- podobnie jak wieszak w przedpokoju pomalowałam go resztą farby do kuchni i łazienek :)
Stare tapety pousuwaliśmy, a ściany odświeżyliśmy najzwyklejszą, białą farbą.
Półeczka przeniesiona z naszego mieszkanka znalazła swoje miejsce,
podobnie jak jemiołka nad wejściem :)

Przedpokój czeka na malowanie, nie oznacza to jednak, 
że nie można go w tym stanie lekko udekorować i ocieplić dodatkami :)
 
W domu czuć już ducha Świąt. Są świece, czerwone akcenty, duuuużo dekoracji - 
zarówno tych dobrze Wam znanych, jak i nowych.
Przed kilkoma dniami pierwszy raz zrobiłam świąteczny wianuszek z jodełki.
W towarzystwie waniliowej świecy dumnie zdobi naszą ławę. 
Zrobiłam też choinkę z książki (Marta dziękuję za przepis na nią) 
i postawiłam wraz z innymi ozdobami na nowej/starej komodzie :)
Kuchnia odświeżona i... coraz bardziej moja -
a firaneczka z pomponikami (dzieło Mamy) - idealnie się tutaj wpasowała.





Nieoceniona jest w domu możliwość rozpalenia ognia w kominku.
Daje tak wiele ciepła i taki klimat - ach !

Ścianę pokoju zdobi nasze "rodzinne" zdjęcie z letniej, lawendowej sesji - 
dziękujemy za wspaniały prezent Kasiu i Sebastianie :*
Przy następnej wizycie będziemy już wygodnie siedzieć na sofie :)





 
Choineczka czeka na udekorowanie i można zabierać się za pichcenie :)
Trzymajcie kciuki za kolejne zmagania, bo jeszcze baaaardzo dużo przed nami,
jednak plan minimum przed Świętami uważam za wykonany - jest szczęście !!!

Przesyłam uściski
Magda