Strony

czwartek, 9 grudnia 2021

Nasze przygotowania do Świąt :)



W tym roku w naszym domu przygotowania do Świąt 
rozpoczęły się wcześniej niż zwykle,
a to za sprawą kwarantanny Kubusia, na którą trafił pod koniec listopada.
Uziemieni w czterech ścianach zaczęliśmy dekorowanie naszej przestrzeni.
Dokończyłam również kilka świątecznych wianuszków, kartek i dekoracji.

Ale zacznijmy od tego, że dorobiliśmy się krzeseł przy kuchennej wyspie.
Podobnie jak meble w całej kuchni pochodzą z IKEA.
Są wygodne i idealne na wysokość. Dobrze, że zdecydowali się zacząć produkować 
te hokery w niższej wersji 
- dzięki temu są niejako stworzone do stania przy wyspach kuchennych.





Pod koniec listopada ubraliśmy tez choinkę.
Tym razem postawiliśmy na sztuczną i wysoką, ale ręcznie wykonaną przez Pana zza miedzy.
Znalazłam ją na olx w bardzo fajnej cenie.
Możecie zobaczyć TUTAJ

Dzięki temu, że jest na pniu, Kuba nie ściąga zabawek i bombek :)




Wykorzystałam zabawki i dekoracje z ubiegłych lat, 
ale kawa w takim towarzystwie od razu zaczęła smakować lepiej :)
Pokusiłam się też o udekorowanie jednej i drugiej komody, półek i kuchni.
Lampki wywołują u Kuby głośne "łaaaał", więc i ich tutaj nie mogło zabraknąć :)

Jedna ozdoba jest tegoroczna - na mikołajki dostaliśmy piękną, 
ręcznie malowaną bombkę z naszymi psicami - spójrzcie tylko poniżej jaka jest boska !











Tradycyjnie też zrobiłam zakwas buraczany do barszczu wigilijnego.
Ale wymyśliłam też coś nowego i ciekawego....


Zostawiam Wam tutaj swój autorski przepis na pyszne paszteciki
drożdżowe z wędzoną makrelą.
Będą idealne do wigilijnego barszczu, ale i na codzień :)
Wypróbowane dwukrotnie !


Drożdżowe paszteciki z wędzoną makrelą
(z podanych składników otrzymamy około 22 sztuk)

farsz do pasztecików

SKŁADNIKI

·         wędzona makrela [3 mniejsze lub 2 większe ryby]

·         cebula [1 szt.]

·         oliwa [2 łyżki]

·         sól i pieprz

·         czosnek niedźwiedzi i granulowany [po pół łyżeczki]

PRZYGOTOWANIE

Mięso ryby pozbawić ości i połączyć z podsmażoną na oliwie, drobno posiekaną cebulką.
Dodać po pół łyżeczki czosnku granulowanego i niedźwiedziego oraz sól i pieprz do smaku
(na tym etapie warto spróbować czy sól w ogóle jest potrzeba,
sama ryba może być wystarczająco słona).
Przez ok 1 minutę mieszać wszystko na niedużym ogniu
(tylko do dokładnego połączenia się składników), a następnie przełożyć do miseczki
 i zostawić do przestygnięcia.

Ciasto do pasztecików

SKŁADNIKI

·         mąka pszenna [0,5kg + do podsypywania]

·         świeże drożdże [25g]

·         ciepła woda [250ml]

·         miękkie masło [70-80 g]

·         jajka w temp. pokojowej [2 sztuki do ciasta i dodatkowo 1 jajko do smarowania]

·         sól [1 łyżeczka]

·         pieprz i sól grubo zmielona [opcjonalnie]

·         cukier [1 szczypta]

 

PRZYGOTOWANIE

1.     Do letniej wody dodać drożdże, szczyptę cukru i dwie łyżki mąki.
Wymieszać, przykryć ściereczką 
i pozwolić zaczynowi zacząć pracować (będzie dobry za ok 10 minut).

2.     Do zaczynu dodać resztę mąki, sól, jaja, masło i wyrobić ciasto
(przez ok 5-7 minut w robocie kuchennym na wolnych obrotach).
Od spodu i z wierzchu podsypać mąką, przykryć ściereczką
i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.

3.     Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę podsypaną mąką.

4.     Uformować z ciasta prostokąt o grubości max 1cm.

5.     Radełkiem pociąć na długie paski, nałożyć farsz i uformować wałeczki.

6.     Pocięte na paszteciki ciasto z farszem układać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.

7.     Paszteciki posmarować rozkłóconym jajkiem, posypać grubą solą,
pieprzem i pozostawić do wyrośnięcia.

8.     Piec w temp. 200 stopni (góra – dół bez termoobiegu) przez
15-20 minut do uzyskania rumianego koloru.

Do ciasta, podczas wyrabiania można dodać również ulubione zioła
(oregano czy tymianek będą świetnie tutaj pasowały).
Paszteciki z wierzchu można posypać nie tylko solą i pieprzem,
ale świetnie sprawdzą się również czarnuszka, kminek czy sezam.


A przepis na zakwas, z którego korzystam znajdziecie tutaj - klik.



W tym sezonie mieliśmy dodatkowego pomocnika do dekorowania pierniczków.
Najwięcej zjadł, ale liczy się !
Przecież tych zjedzonych nie trzeba dekorować lukrem ;)
Nakarmił też ciasteczkami tatę i psy. Było wesoło !



Mam nadzieję, że takie przedświąteczne migawki Wam się spodobały.
Może coś Was zainspiruje, a może na Waszym stole pojawią się 
"moje" paszteciki ?
Byłoby wspaniale !
Dobrego dnia i reszty tygodnia Wam życzę :)