Och.... jakiś czas temu (kilka lat nawet już minęło) miałam wypadek samochodowy. Wydarzył się 14. lipca, z resztą - zawsze, wszystko co najgorsze przydarzyć może mi się jedynie 14-tego.
Już nawet na studiach miałam metodę i nie wychodziłam tego dnia z domu - nie pomogło - po zajęciach koleżanka zadzwoniła rycząc do słuchawki: "Magda !!!!!!! Żałuj, że nie przyszłaś ! Kobita dawała zaliczenia z prawa dzisiaj za sam fakt, że się przyszło na ćwiczenia !"
Ehhh....
Dzisiaj nie mogło być inaczej. Już nawet myślałam, że pech sobie o mnie zapomniał, w pracy wszystko okey, wracając zahaczyłam o mieszkanko - remoncik na finiszu, i już jechałam do domu (głodna, zmęczona), kiedy ogarnęła mnie przemożna ochota na... pierogi !!!
Wiedząc, że w domu w lodówce znajdę tylko światło, zjechałam z trasy pod sklep z zamiarem ich zakupienia, ale... (że też mi się czerwona lampka w kształcie 14-stki w głowie nie zaświeciła!!!!!).... ale...
No skoro byłam już tam, a obok jest myjnia samochodowa - to pomyślałam, że najpierw umyję żółtą strzałę.
Nie zastanawiając się długo wjechałam do tuneliku - elegancko, wyłączyłam silniczek, taśma już ciągnie moje
autko w te elektryczne wodotryski, szczoty etc. i jak nie tryśnie i
jak mnie nie zleje od stóp do głów !
Zanim przekręciłam kluczyk w stacyjce i
domknęłam dach (przysięgam, że był zamknięty, a przynajmniej na taki
wyglądał, dawno go nie otwierałam) byłam już totalnie przemczona - ja i
moja torebka...
Co dalej ?
No oczywiście grzanie i dmuchawa na full >> opcja wichura na 40'C i suszyłam włosy i bluzkę i wszystko....
Swoją drogą - nie wiedziałam, że oni te samochody myją aż tak zimną wodą.
Makijaż pod wpływem detergentów (jak mniemam) rozpłynął się w 3 sekundy, a ja po wyjeździe z tunelu dostałam napadu śmiechu, takiego
- że nie mogłam ruszyć.... hahahahahahaha... widok mnie samej w
lusterku - bezcenny.
Tylko z pierogów nici :(
Ale co tam, jutro 15-sty, więc mogę jechać spokojnie i kupić ;)
***
Po powrocie udało mi się skończyć drugi album dla Agnieszki i jej maleństwa :)
Był czarny i nie było mi już z nim tak łatwo - jak wiecie lubię jasne kolorki, a tu wyzwanie.
Pomyślałam o starych zdjęciach, czarno-białych i tych w kolorze sepii, co nie znaczy, że kolorowe tu nie pasują - o nie !
Ale klimat starego albumu chciałam choć troszkę tutaj przemycić :)
Co myślicie ?
Fotografie mają różne odcienie, bo część zdjęć robiłam przed 6.00 rano - w promieniach wschodzącego słońca, a cześć późnym popołudniem :)
Tył albumu tym razem też okleiłam ozdobnym papierem
Tym razem sama stworzyłam "kategorie" do albumu - bo w tych gotowych wielu mi brakowało :)
Mam nadzieję, że spodoba się Adze - mimo to, że nie jest pastelowy jak jego poprzednik :)
Pozdrawiam ciepło ! :)
ojjj już się przestraszyłam, że coś poważnego..swoją drogą nie była to zbyt miła przygoda, miałaś nadprogramową kąpiel. Swoją drogą ubawiłam się tą historią z zaliczeniami z prawa...oj, mam nadzieję, że 14 czerwca będzie dla Ciebie jednak łaskawszy :)
OdpowiedzUsuńuśmiałam się do łez jak sobie wyobraziłam tą całą sytuację. Mi się przytrafiło coś podobnego, jakiś miesiąc temu postanowiłam umyć samochód. Tak nagle wieczorem mnie naszło "co by tu..." zabrałam swoje dziecko (3 lata) i pojechałam na taką myjnię ręczną. Mała siedziała z tyłu w foteliku więc ja dla zabawy pryskałam jej wodą w okno, ona się śmiała, chowała więc ja jej tą wodą jeszcze więcej. Jakie było moje zdziwienie jak po wszystkim wsiadłam do samochodu a tu dziecko mokre. Okazało się, że mała sobie szybę opuściła na tyle, że nie rzucało się to z zewnątrz w oczy. Moja koleżanka do dziś się śmieje, że tylko ja mogłam umyć samochód i przy okazji dziecko wykąpać za jednym zamachem.
OdpowiedzUsuńBardzo pechowe zdarzenie faktycznie!! No i smieszne troszke.....
OdpowiedzUsuńjak widac, nie ma to jak 14-nasty :D
OdpowiedzUsuńale albumik sliczny
Ech, ja też miewam takie pechowe dni. Ale jak to się mówi - co nas nie zabije to nas wzmocni :)
OdpowiedzUsuńAlbum śliczny!
Pozdrawiam.
błacha chaa...ło matko ileż bym dała aby cie zobaczyc:)))))i cóż przy tym są moje kotleciki:)))pozdrawiam !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo niespodziewana kąpiel... komizm sytuacyjny ...na pewno widok bezcenny,
OdpowiedzUsuńA albumik taki nostalgiczny ,ale jak najbardziej mi się podoba :)
pozdrawiam
Ag
hehe to musiał być świetny widok :) choć samych przeżyć nie zazdroszczę :) a albumik cudny, piękna kolorystyka!
OdpowiedzUsuńahh ten 14-sty :) Noo to teraz bedzeisz sie pilnowac hihihi
OdpowiedzUsuńPiekne albumy! pozdrawiam cieplo
Album bardzo ładny. A co do tego 14tego to mam podobnie ;) Z tym, że u mnie wymiennie z 12tym mam niemiłe przygody...;)
OdpowiedzUsuńO rany, współczuję Ci strasznie tego 14-tego. Mam nadzieję, że z czasem pech minie i nie będzie Ci się zdarzała taka kąpiel ;)
OdpowiedzUsuńA album jest śliczny!
Przygodę miałaś niezłą. Przyznam, że czytałam to z uśmiechem na Twarzy wizualizując całą te sytuację z autkiem.
OdpowiedzUsuńAlbum wygląda fantastycznie. Pomysł z kategoriami bardzo udany.
Dobrze,że w domu w tym dniu jesteś bezpieczna;-)
OdpowiedzUsuńAlbum śliczny!
Hmmm, mój komentarz akurat jest 14, ale mam nadzieję, że pecha nie przyniesie ;) Ale przygoda, nie zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńale się uchichałam!!!! szkoda, że Twoim kosztem :-) mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe... ;-)
OdpowiedzUsuńAle skąd ! sama śmiałam się do łez :)
OdpowiedzUsuńWiem, że to niemiłe zdarzenie, ale uśmiałam się serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiekny albumik.
Pozdrawiam cieplutko
Zaczęło się jak w filmie grozy, przygoda nie do pozazdroszczenia, ale w sumie skończyło się ok, i fajnie że podchodzisz do tego z takim dystansem i potrafisz się z siebie śmiać.
OdpowiedzUsuńbuziaki
MZ
Sliczny ten album, podobnie zresztą jak poprzedni.
OdpowiedzUsuńAle przygoda! Też się uśmiałam, chociaż oczywiście życzę, żeby takich przeżyć było jak najmniej ;)
OdpowiedzUsuńAlbum cudny, spodoba się na pewno :))
prześliczny ... a pech kiedys zniknie ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń