Strony

piątek, 5 października 2012

Ptaszek na uwięzi


 
Ostatni czas dostarcza mi tylu skrajnych emocji - są dni, kiedy jestem markotna, ogarnia mnie ogólna niechęć do wszystkiego, nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, a jednocześnie nie chce mi się "wziąć za siebie", czuję się depresyjnie i tak jakoś nijak.
 
Są jednak i takie dni, gdy świeci słońce i coś tam mi się udaje, coś mi się chce i jestem jak nakręcona :)
 
Cieszą mnie małe rzeczy i drobnostki - od tygodnia np. nie mogę doczekać się wizyty u fryzjera, spotkania z mamą, wspólnego gotowania, nadchodzącego weekendu <tego to zawsze się doczekać nie mogę haha!>
 
Mój czas teraźniejszy to czas oczekiwania na powrót Niebieskookiego, czas wyzwań dla kobiety (jak odpowietrzyć ten cholerny kaloryfer w łazience???!), czas, który sprawia, że jestem silniejsza, choć paradoksalnie czuję się bardzo słabiutka i nachodzą mnie myśli, że nic nie układa się po mojej myśli, że wszystko jest "nie tak!", wkrada się niepokój wewnętrzny, strach przed tym co będzie...
 
Ale ! Zaraz zaraz ! Strach ma przecież tylko wielkie oczy :)
Będzie dobrze, musi być !
 
***
 
A mój czas przeszły ? Kiedyś przecież też był dla mnie przyszły i co ? I nie jest źle, jest nawet dobrze ! Bardzo dobrze :)
 
W ubiegłym roku o tej porze nawet do głowy by mi nie przyszło, że za niespełna rok będę miała mieszkanie i jego remont za sobą, że będę mogła robić poranną kawę w SWOJEJ kuchni i pić ją na swoim balkonie, wylegiwać się w swoim wspaniałym łóżku, przypalać ciasto w swoim piekarniku i szorować swój prysznic !
 
Cieszy podwójnie, bo... sami sobie zapracowaliśmy na swoje M to raz, a dwa... cieszy mnie dopiero teraz, gdy zmęczenie ostatnimi miesiącami ustępuje, gdy czuję, że to jest to miejsce, ten czas.
 
Mój czas - nasz czas.


 
 
Jak te dwie ptaszynki w swoim uroczym domku, tak my w swoim zaczynamy nowy etap.
Zamykamy rozdział pt. Rozłąka. Oby na zawsze.
O ironio ! Dopiero teraz poczujemy się naprawdę wolni, u siebie...
 
 
Klateczka z uroczą kompozycją to dzieło i prezent od mojej mamy. Jest piękna - dziękuję !
 



 
Od mamy jest też poducha okrągła, którą sama uszyła (okrągłą serwetkę kupiłam kilka miesięcy temu na targu staroci i proszę jak się wpasowała!) a druga poducha to....
 
 

 
 
...od Alinki - szydełkowała kilka dni, bez wytchnienia... zapiera dech ! :)
 
 
 
 
A cóż to by była za parapetówka bez kwiatucha ? Dostałam go od dziadziusia. Piękny phalaenopsis. Wyjątkowy :)
 
 

 
Pozdrawiam wyjątkowo słonecznie i optymistycznie.
Weekend za pasem, jakie macie plany ?
Słyszałam, że w lasach sporo grzybków, szkoda, że ja ich nie widzę... ale na spacer zawsze można się wybrać :)
 
 
 
 
Ściskam mocno !
 
 

16 komentarzy:

  1. Z tymi nastrojami mam podobnie, ale kto da radę, jak nie My??? Prawda? :D
    Dobrze, że Twój Niebieskooki wraca, bo gdy ma się obok ukochaną osobę,to wszystko staje się łatwiejsze :)
    Klatka przepiękna!!!
    Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę udanego weekendu!!! My zamierzamy zajrzeć na niedzielę do Krakowa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Idźcie zatem koniecznie na targ staroci w niedzielę ! Sama się przymierzam :)

    Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny prezent! Klatka na nóżce i to tak cudnie zaaranżowana to chyba marzenie każdej z nas :) A poducha wygląda tak elegancko i przytulnie, że tylko przyłożyć do niej głowę i śnić kolorowe sny :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  4. Złe nastroje miną a strach trzeba przepędzić, bo jak pozwalamy mu zostać na dłużej to zatruje nas i osłabi.
    Więc głowa do góry przed Wami przyszłość, na pewno wspaniała, we własnych 4 kątach, przytulnie i z miłością.

    pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne prezenty Madziu:) i takie akurat wpasowujące się w klimat twojego M:) A nastroje.... cóż każda z nas ma lepsze i gorsze dni... ja też a wrzesień był obfity w załamania...ale na szczęście mam moją rodzinkę kochaną i was kochane dziewczyny na Wizażu - to lepsze niż wszyscy psycholodzy świata:) buziaki Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz cudowną mamusie. Przepiękne prezenty. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poduchy przepiękne :) Życzę wielu radości teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Klatka na nóżce i poduchy jak marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Najciemniej jest zawsze przed wschodem słońca..." kiedyś usłyszałam to od swojej przyjaciółki w bardzo krytycznym momencie mojego życia, ale wzeszło słońce i dla mnie i teraz jest ok!!!!
    A prezenty cudowne, ta klatka jest obłędna!!!! podusie śliczniutkie!!!
    Pozdrawiam i życzę dobrych nastrojów ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Madziu, będzie dobrze, też mam czasem takie myśli, szczególnie kiedy słonka na niebie mniej...ale musi być dobrze! tak jak napisałaś. DObrze, że doceniasz to co masz, masz z pewnością dużo. Twoje mieszkanie jest coraz piękniejsze! Życzę Ci już ani jednego dnia więcej rozłąki :) Pozdrawiam!
    PS. a ja właśnie za godzinkę do fryzjera :)

    OdpowiedzUsuń
  11. baaaardzo mi sie podoba ten ptaszek, jest taki eteryczny, delikatny.... jak żywy.
    Klatka też wielkiej urody.
    Piękna dekoracja!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Na poprawe humoru zapraszam do mnie -- na candy na przyklad :))))) http://vintagelover1.blogspot.com/2012/09/candy-candy-niespodzianka-u-paskudki-w.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Prezenty świetne... zauważyłam też świetna latarnię:) muszę przyznać, że trafiłam do Ciebie przez przypadek, ale tak mi się podoba, że zostaję na dłużej:)Pozdrawiam Ala i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga www.alicelovesbrocante.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudeńka przeplatane ślicznościami :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj, ja też mam czasem takie szare chmury nad sobą...Rozumiem doskonale...
    Prezenty piękne, mnie zachwycił talent Twojej mamy. No i klatka - urocza.Pozdrawiam cieplutko i słonecznie:))

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz. To dla mnie niezwykle ważne, że zostawiasz po sobie ślad.