Plan był ambitny. Sesja zimowa, w pięknej górskiej scenerii.
Łata w swojej pikowanej kurteczce, prószący śnieg, szczęśliwy ogon.
Słowem - wszystko (w głowie) zaplanowane.
Wiemy jednak doskonale jak to z planami bywa.
Dzisiaj się nie udało, ale mamy jeszcze kilka dni, może akurat pogoda dopisze?
Nie mogę jednak dzisiaj nie napisać kilku słów o tym co najważniejsze.
O tym, że to już 3 lata, kiedy się poznaliśmy.
Kiedy Łatka weszła do naszego domu i naszych serc.
3 lata odkąd świat nasz i tego małego psiaka wywrócił się do góry nogami.
07.02.2014 -
pamiętam jak dzisiaj,
gdy pełni obaw jechaliśmy po to wystraszone psisko do Krakowa.
Kolejne miesiące walki o jej pełne wyzdrowienie i zaufanie.
To była jedna z lepszych decyzji w życiu.
Dom bez psa był nijaki i pusty.
To ile radości potrafi każdego dnia wnieść do naszego życia to zwierzątko,
wiedza tylko miłośnicy czworonogów :)
A dzisiaj to taka nasza walentynkowa diablica.
Kochana.
Co my byśmy bez niej........
My też mamy naszego psiaka już ponad 2 lata i tak jak ty nie wyobrażam sobie, że miałoby go nie być. Ta radość kiedy wraca się do domu, spacery i zabawy- od razu humor się poprawia. To wszystkiego dobrego dla Łatki to takie jakby jej urodziny. Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńTo prawda. Nikt nie cieszy się na Twój widok tak pięknie jak pies - nawet, gdy nie było Cię zaledwie kilka minut ;)
Usuńsłodki psiak :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!!!
Usuń