Strony

niedziela, 30 września 2012

Nowa pasja ?


Nie wiem czy to moja nowa pasja, chyba nie... za dużo ich już mam ;) 
Nie zmienia to faktu, że po spotkaniu leśnym nabyłam nowe umiejętności (dziękuję Sylwia!).

Zbliżał się termin wysyłki prezentów wymiankowych, a ja (dosłownie!) byłam w lesie :)
Miałam jednak pewien pomysł i plan - mnie samej niezwykle podoba się lniana biżuteria i... dzięki pomocy oraz pod czujnym okiem biżuteryjnej mistrzyni nauczyłam się ją robić samodzielnie :)



Ponieważ prezenty dotarły już do Grażynki, mogę pokazać Wam co dla niej wykonałam :)

Był to naszyjnik i bransoletka z linki lnianej, ozdobione perełkami, koronką... i nie tylko :)



Zrobiłam też zawieszkę w podobnej kolorystyce :)




Przy naszyjniku znalazły się, oprócz koronkowej kokardki, także dwa perliste kwiateczki.




Do tego sznur pereł z dużym kwiatem i okazały naszyjnik gotowy :)






Wymianka miała być kolorowa, ale co ja poradzę na to, że... mam niekolorowy gust ? ;)
Dokupiłam za to dwie serweteczki - jedna z nich baaaardzo kolorowa i jesienna :)


Uciekam do wyrka, bo coś niewyraźnie się czuję niestety.




 Buziaki i miłej reszty niedzieli Wam życzę :) !! 


sobota, 29 września 2012

Czy to już tradycja ?


Jeśli tak, to jest to zdecydowanie moja ukochana tradycja !

Podobnie jak w ubiegłym roku (we wrześniu), tak i w tym - spotkałam się w leśnym domku z najfajniejszymi kobietkami na świecie  :)
Skład nieco się zmienił, ilość przybyłych również, ale atmosfera, cel spotkania i jego idea pozostały niezmienione :)

[Tutaj relacja z ubiegłego roku >> Leśny domek  2011]

***

Zacznę od tego, że zostałam hojnie, bardzo hojnie obdarowana urodzinowo przez wszystkie przybyłe - bez wyjątku !!!!
Radości z prezentów nie było końca -  przecież każdy je lubi !



Największą niespodzianką było jednak "sto lat" odśpiewane przed północą na leśnej dróżce przez kolejną, przybyłą do lasu grupkę dziewczyn :)
Do tego szampan i tort - najlepszy jaki kiedykolwiek jadłam !
Dziękuję !!!!!!!!
To były najfajniejsze urodziny w moim życiu ! Buzia nie przestawała mi się uśmiechać :)


Śpiewy i tańce towarzyszyły nam przez resztę wieczoru :)




Ale nikt nie jest nie do zdarcia ;) koniec końców - poszłyśmy grzecznie spać ;)


Rano były buziaczki, śniadanka do łóżka..


... i mnóstwo energii do twórczego spożytkowania !


Dziewczyny tworzyły piękne krzyżyki...


dekupażowe cudeńka...


nie zabrakło też wyjątkowej biżuterii..


i konturówkowych kropeczek wieńczących dzieło !


Słowem - każdy miał coś swojego:

A to buteleczkę


A to papierki


Niektóre dziewczyny ciężko było wyciągnąć na spacer, do ostatniej sekundy lakierowały, poprawiały...


 a przecież dookoła tak pięknie !




Po spacerze zasłużyłyśmy na posiłek regeneracyjny i....


...wróciłyśmy do tworzenia !



Pogoda nam dopisała, więc przeniosłyśmy nasz "warsztat" pod chmurkę - na dworze było wyjątkowo przyjemnie :)






Tradycyjnie wieczorem były pieczonki :)


Sympatycznej atmosfery i serdeczności dziewczyn można mi tylko pozazdrościć :)
 Zaskakujące jak wspólnie spędzony weekend potrafi naładować nasze akumulatory !


To niesamowite chwile spędzone razem. Pełne inspiracji, pozytywnej energii, ciepłych słów, wsparcia, zrozumienia, a przede wszystkim - cudownego humoru !


W takich momentach powstają najpiękniejsze prace...


i najweselsze zdjęcia :)


Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, ostatnia wspólna kawa i...


... łzy rozpaczy spowodowane rozstaniem


Ale przecież jest nadzieja.... że za rok znów się spotkamy ! :)
W końcu - to TRADYCJA !

piątek, 28 września 2012

Szybko, smacznie, zdrowo :)

Gdy nadchodzą chłodniejsze dni trzeba wzmocnić swoją odporność - cytryna, czosnek to w domu podstawa. Pamagają mi zawsze przy pierwszych oznakach przeziębienia.
 
 
 
Ostatnio na jednym z blogów przeczytałam pomysł na placuszki kalafiorowe z sosem czosnkowym.
Nie ukrywam, że - na cóż - nie udały się :(
Dlatego zmodyfikowałam trochę przepis i.... są super !!!!
 
***
 
Placuszki kalafiorowe:
 
1 średni kalafiorek ugotowany na mięciutko (mniam!)
2 jajka
4 łyżki mąki
3 łyżki kaszy manny
3 łyżki bułki tartej
posiekana natka pietruszki (ma dużo witaminy C !)
sól, pieprz, opcjonalnie ostra papryczka
 
 
W misce rozgniatamy kalafiorka widelcem, dodajemy makę, mannę, bułkę tartą, pietruszkę, posiekaną papryczkę (gdy lubimy na ostro) i jajka.
Wszystko razem mieszamy dokładnie.
Smażymy na oliwie z oliwek - po obu stronach muszą nam się pięknie zrumienić :)
 
 
Sos czosnkowy:
 
duży jogurt naturalny
2 łyżki śmietany 18%
3 ząbki czosnku
sól
 
Jogurt mieszamy ze śmietaną i dodajemy posiekany czosnek, solimy do smaku :)
 
Polewamy nim gorące placuszki i zajadamy!

 
Ja swoje placuszki podałam na sałacie z botwinką - do niej też idealnie pasuje sos czosnkowy, więc nie żałujmy sobie (to przecież dla naszej odporności! ;))
 
PS Gdy macie zamiar się całować po takim posiłku - proszę wcześniej podzielić się jedzonkiem z osobą całowaną ;)
W końcu czosnek to afrodyzjak - zaskoczenie ? ;)

 
 
Smacznego !