Strony

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt :)

 
To co się działo w ciągu ostatnich dni, to istne szaleństwo.... Na szczęście wszystko zmierza już ku końcowi (i nie o końcu świata myślę ;)) - ku szczęśliwemu końcowi !
 
Ten pęd który powoduje, że człowiek wieczorami już nie wie jak się nazywa znikinie na kilka chwil i dobrze - tego Wam wszystkim życzę - spokoju, atmosfery radości, pachnącej choinki, pysznego jedzonka i wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
 
 
Wczoraj do nocy lepiliśmy pierogi, piekliśmy ciasta, a nawet kaczkę ;)
Ale - ufff - już po wszystkim :)
 
 
Dzisiaj już czas na przyjemności (jeszcze tylko na kilka godzin do pracy) i zasłużony odpoczynek !
No i rzecz jasna - prezenty ! Moje ulubione ! Haha - nie mogę się doczekać !
 

 
W sobotę wieczorkiem jeszcze bawiłam się na wieczorze panieńskim - a oto tort, który dostała od nas panna młoda :)
 
PS Dziewczyny - życzę Wam prezentów z takimi ciachami w środku hahahaha :)
 
 
 
Wesołych Świąt ! :)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Już tylko tydzień....


 
Tydzień do Wigilii.... nie mogę się doczekać naszych pierwszych, wspólnych Świąt w naszych czterech kątach, które z dnia na dzień stają się cieplejsze, bardziej świąteczne...
 


W ten weekend pojechaliśmy po choinkę, a że jestem w gorącej wodzie kąpana, to stoi już odświętnie ubrana w kąciku :)


 
 
Nie było specjalnie pieniędzy na ozdoby, więc kupiliśmy tylko lampki i kilka bombek.
Szydełkowe gwiazdki dostałam w ubiegłym roku, a retro bombki z papieru w nuty zrobiliśmy wczoraj sami :)

 

Tak prezentuje się wieczorem :)
 

Na targu staroci oprócz zeszytu z nutami kupiliśmy też stojak na choinkę, który natychmiast przemalowałam, aby pasował do naszego wnętrza :)
 

Wcześniej wspomniane papierowe retro-"bombki"
 
 
... i kilka tych kupionych :)
 

 
Sporo rzeczy jeszcze do zrobienia, ale teraz... to już sama przyjemność :)
 



Miłego tygodnia ! :)




środa, 12 grudnia 2012

Akcenty w moim domu...

 
Pojawiły się już gdzieniegdzie zalążki świąteczne.
Sporo jeszcze brakuje, ale... nie można mieć wszystkiego. Finanse ograniczają mocno, gdy w głowie milion pomysłów, a na koncie hula wiatr...
 
Pocieszeniem jest jednak nasza wyobraźnia i umiejętności, które pozwalają czasem stworzyć coś z niczego (tak chyba właśnie będzie z resztą moich dekoracji bożonarodzeniowych).
 
 
Póki co obok adwentowego wianuszka zagościła maleńka gwiazda betlejemska, świeczniki i kilka orzeszków...  Zawsze to już jakiś akcent, prawda ? :)
 
 
 
Czerwony bieżniczek i narzuta nadały wnętrzu charakteru :)
Z kolei kuleczki oświetlają wieczorami wezgłowie sofy.
 


 
W sypialni też nie mogliśmy nie zadbać o świąteczne klimaty za sprawą poduszek i pościeli w czerwoną kratę :)
 
 
Życzę Wam dużo spokoju i wytrwałości przed Świętami... i żeby ten czas w jakiś magiczny sposób zwolnił, aby ze wszystkim zdążyć :)
 
 
 
 
Zachęcam też do przejrzenia zimowego wydania Green Canoe - gdzie znajdzie mnóstwo pięknych inspiracji na Święta... 
 
 
 
Sama zamierzam skorzystać przynajmniej z kilku pomysłów - są darmowe, piękne i pomogą w niedrogim dekorowaniu mieszkania, stołu czy wejścia do domu :)
 
 

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ja pierniczę !


Oj.... do Świąt już tylko dwa tygodnie.
W sobotę była akcja pt. "sprzątanie", więc najgorsze już za nami ;)

W mieszkanku zrobiło się bardziej świątecznie za sprawą mocnych, kolorowych akcentów, orzechów, lampek, świeczników, ale tak naprawdę to... nie mogę doczekać się choinki :)
Naszego pierwszego drzewka, które ubierzemy razem najpiękniej jak będziemy potrafili...


W niedzielę, gdy już odespaliśmy to szaleńcze sprzątanie (w tym mycie okien przy minus siedmiu stopniach) wszystko wyglądało jeszcze ładniej :)



Odetchnęłam z ulgą, pojechałam po ciepłe croissanty, bułeczki i przygotowałam zasłużone, energetyczne śniadanie (chwilę przed południem hahahaha)



Po takim jedzonku zyskaliśmy nowe siły i zapał do pracy :)



A w planach były już pierniczki :) Nasze pierwsze !
Ciasto "dojrzewało" w lodówce :)





Wyszło nam ich całkiem sporo. Zabawa była też przy ozdabianiu :)



Poniżej znajdziecie przepis na te świąteczne pychotki :)
Ciasto należy zrobić dzień wcześniej, a po ozdobieniu pierniczki pakujemy w pudełeczka i leżakują w nich ok 2 tyg. :)
My zapakowaliśmy kilka pudełek dla przyjaciół i rodziny :)


Pierniczki alpejskie

- 3 łyżki kakao
- 1 kg mąki
- 8 żółtek
- 3 białka
- 1,5 szklanki cukru
- 200 ml gęstej śmietany (w temperaturze pokojowej !!!)
- 3 łyżeczki sody
- 4 łyżeczki przyprawy do piernika (można więcej)
- 1 kostka masła (250 g)
- 400 g miodu naturalnego 

Dzień przed pieczeniem

Kakao i mąkę zmieszać w dużej misce. Miód zagotować z przyprawami, odstawić z ognia. Włożyć masło, tak aby się roztopiło i wystudzić całość.
W śmietanie rozpuścić sodę i odstawić (wówczas śmietana zwiększy swoją objętość).
Białka ubić na pianę, dodać cukier, ubijając dodawać żółtka.

Ubite jajka wlać do mąki i delikatnie wymieszać. Wlać miód i dalej mieszać.
Na koniec dodać śmietanę i ponownie wymieszać :)

Ciasto będzie dosyć rzadkie, ale zgęstnieje w lodówce w ciągu 24 h.

Dzień drugi - pieczenie 

Stolnicę podsypać mąką, wałkować ciasto na grubość ok 3 mm, nie żałujemy mąki do podsypywania ! ;)
Wykrojone pierniczki układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 180 st. (góra - dół bez termoobiegu) około 7 minut :)



A to już efekty naszej pracy :)

 



Ozdobiliśmy wszystkie i porozdzielaliśmy do pudełeczek :)
Teraz czekają na wysyłkę :)



Pozdrawiam pachnąco i przedświątecznie :)

Już niebawem pokażę jak zmienił się pokój dzienny i sypialnia....


środa, 5 grudnia 2012

Metamorfoza przedpokoju trwa :) :) :)

Miało się zmienić i się zmieniło. Jak już wcześniej pisałam - od dawna nie mogłam patrzeć na te ciemne drzwi. Pomysł podsunęła mi Ushii, gdy zobaczyłam jej drzwi - to tak jakby moje ;)
Zastosowaliśmy trochę inną, wydaje mi się, że prostszą, tańszą i szybszą metodę, ale efekt jest podobny :)
Mamy "nowe" drzwi !
***
Przed zmianami przedpokój wyglądał tak:
Szafka ledwo kupiona, a kolorystycznie niedopasowana do niczego, paskudne drzwi i ogólnie kiepsko to wyglądało...
Pojechaliśmy więc po grunt Fluggera, żeby nasza farba dobrze trzymała się na okleinie.
Jest on bardzo wydajny, a duża puszka kosztuje 40zł.
Potem skoczyłam do budowlanego po piankowe listwy Decosa i specjalny klej (dwie dwumetrowe listwy + specjalny klej, to wydatek równy kolejnym 40 złotym)
Na koniec farba - biała, matowa, do drewna z motylkiem... :) (ok 30zł)
Najpierw naturalnie grunt. Grunt to podstawa ! ;)
Wałeczkiem...


Następny etap, to listwy :)
Mój projekt był mniej skomplikowany - chciałam aby drzwi pasowały do prostego pawlacza i szafy w przedpokoju, stąd tylko takie dwa "okienka" :)


Teraz czas na farbę - i na szafkę i na drzwi :)
I efekt pracy Niebieskookiego oraz kilka akcentów dodanych przeze mnie :)


Przed i po....




Myślę, że jest już znacznie, znacznie lepiej :)
A to przecież jeszcze nie koniec !


Na montaż czeka listwa ścienna na fotografie, ramki, bibeloty :)


A Wam się podoba taka metamorfoza ?