Strony

środa, 30 października 2013

DIY - ekskluzywny flakon w kilka minut :)



Wiecie jak to jest z nami kobietami... 
Lubimy otaczać się pięknymi przedmiotami, ekskluzywnymi zapachami, modnymi fatałaszkami... 
Sęk w tym, że zwykle nas na nie nie stać.

Dlatego dzisiaj chciałam zaproponować Wam ciekawe (jak sądzę) 
rozwiązanie naszych bolączek :)


Jakiś czas temu odkryłam tzw. zamienniki perfum, 
które są całkiem całkiem jeśli chodzi o codzienne użytkowanie 
(wielkie wyjścia to coś innego).
Koleżanki w pracy i tak pytają co tak ładnie pachnie, 
a ja mam w kieszeni zaoszczędzone pieniądze :)

Wyjątkowo w tym wypadku nie boli mnie od nich głowa, 
ale cóż - boli coś innego, bo... nigdy nie będą tak trwałe 
i tak pięknie opakowane jak oryginały prosto z górnej półki w drogerii.

Zatem postanowiłam sama coś z tym zrobić !
Z opakowaniem rzecz jasna :)


***

Mój przepis wygląda następująco:

Kupujemy fajny zamiennik ulubionych perfum i pozbawiamy go 
"wspaniałych" napisów producenta (tu przyda nam się ostry, mały nożyk).


Wybieramy kilka odpowiadających nam rozmiarami ornamentów.
Mogą być drewniane lub gipsowe 
(te drugie posiadam w wielu ciekawych wzorach i rozmiarach, 
gdyby ktoś był zainteresowany - proszę o kontakt lub zapraszam na bazarek :))


Przymierzamy do naszego flakonu i wybieramy najlepszy.


Ornamenty pokrywamy farbką akrylową 
(ja wykorzystałam farbkę w kolorze śmietankowym) i suszymy,
a następnie pokrywamy patynką.


Miękkim kawałkiem szmatki wycieramy nadmiar patyny 
i pozwalamy ornamentom wyschnąć.
Później można je dodatkowo pozłocić lub w inny sposób udekorować.
Wszystko zależy od naszych upodobań i fantazji :)


Gotowy ornament przyklejamy do naszej buteleczki z perfumami.
Do tego celu użyłam kleju Monta fix.
I w zasadzie flakonik jest gotowy.
Można jeszcze dodać koroneczkę, ozdobny sznureczek lub łańcuszek i....

voila !


Jedno jest pewne - nikt takiego nie ma !
Wygląda ekskluzywnie i z pewnością wzbudzi zazdrość niejednej koleżanki ;)


Ciekawa jestem czy i Wam się podoba ? :)


Pozdrawiam i ściskam
Magda


poniedziałek, 28 października 2013

Bułgarskie ziemniaczki z koperkiem :)


Moje ulubione, kulinarne wspomnienie z tegorocznych wakacji :)
Tak wyglądały w oryginale :)
Ja jednak dałam trochę mniej sera do zapiekania 
- nie chciałam by danie to było tak ciężkie.


Ziemniaczki podałam z mizerią, a do ich przygotowania użyłam:

Ziemniaków ok 1,5kg
Boczku ok 25 dkg
Czosnku 2 duże ząbki
Pół pęczka koperku
Pół szklanki śmietany 30%
Dwie łyżki jogurtu greckiego 10%
Sól, pieprz, słodka papryka
Kilka plasterków sera żółtego (świetna będzie też mozzarella)


Pokrojone ziemniaki lekko podgotowujemy w posolonej wodzie i odcedzamy.
W międzyczasie kroimy nasz boczek w drobną kostkę.

Mieszamy z naszymi ziemniaczkami i układamy w naczyniu do zapiekania.

W garnuszku mieszamy śmietanę, z jogurtem, solą, pieprzem, 
posiekanym koperkiem oraz przeciśniętymi ząbkami czosnku.


Ziemniaki polewamy naszym sosem śmietanowo - jogurtowym, 
na wierzchu układamy ser (ilość dowolna - według upodobań)
i zapiekamy przez ok 20-25 min w piekarniku nagrzanym do 180-200 stopni.
Aż ser ładnie się przyrumieni :)

Na koniec można lekko posypać całość słodką papryką :)
Pachnie i smakuje super :)
Polecam !



Londyńska budka telefoniczna w wersji hand made :)


Każdy ma jakąś zachciewajkę. 
Nie wszystkie jednak są realne i mieszczą się w kategorii "do spełnienia".

Zuzia chciała mieć londyńska budkę telefoniczną i powstała....
taka kuchenna, na herbatki :)

Z zastrzeżeniem Niebieskiego, "że on już więcej takich nie robi!" 
(z uwagi na niezliczoną ilość okienek).

A więc Zuziu - masz unikatową, jedyną i niepowtarzalną czerwoną budkę :)


Pomalowałam farbką akrylową, polakierowałam 
i dorobiłam szyldy z gipsu z napisem "telephone"



Jeszcze tylko umiejscowiłam herbatki....


i zapakowałam wszystko co czerwone 
(to zdecydowanie ulubiony kolor piątkowej solenizantki)  :)



niedziela, 27 października 2013

Wyniki losowania :)


Wszystkim kobietkom biorącym udział w mojej zabawie, 
pragnę serdecznie podziękować :)

Gdy - podczas czytania wyników na blogach - szukam swojego imienia, 
nazwy bloga etc., to zawsze towarzyszą temu duże emocje, 
Wy też tak macie ?

***

Tym razem wspomogłam się "maszyną losującą" :)
Komentarzy było 50 z czego dwa od jednej osoby, a więc ważnych zgłoszeń 49.


Maszynka wygenerowała szczęśliwy numerek 47 :)
A kryje się pod nim.....


Julita z bloga "moim zdaniem...",  która zostawiła taki komentarz....


I co ? Dopisało !  
Proszę o kontakt i adres do wysyłki :)


Jeszcze raz Wam dziękuję i... 
mam nadzieję, że będziecie do mnie zaglądać dalej :)

Pozdrawiam ciepło !
Magda

czwartek, 24 października 2013

W bloku też można odpocząć :)


 Oczywiście, że można !
Wystarczy mieć kawałek balkonu do dyspozycji, ładną pogodę, 
miękki kocyk i ulubioną kawę ...
(może to już ostatnia balkonowa kawa w tym sezonie ?)

Trzeba to wykorzystać !


Ostatnio uprzątnęłam troszkę balkon przed zimą.
Niektóre kwiatuchy i zioła nie dają jednak za wygraną, 
więc nie miałam sumienia jeszcze ich wywalić :)


Rozsiadłam się zatem w fotelu, z gorącą kawą i.... opalałam pyszczek :)
Było taaaak przyjemnie, że nie mogę się doczekać kolejnego weekendu.
Mimo, że jednak nie uda nam się wyskoczyć w góry, spędzę go miło...
na swoim balkonie, z książką i kubkiem kawy.
Oby tylko pogoda dopisała !



Jesień w tym roku wyjątkowo nas rozpieszcza. 
Nie brakuje słońca, ciepła i pięknych kolorów :)


Dynie są u mnie wszechobecne :)
Mam je w domu (w kuchni i w pokoju) oraz na balkonie.
Pytałyście czy coś z nich powstanie....
TAK ! Zdecydowanie :) 
Zapakuję je na gorąco do słoiczków.
Tworząc bazę do sosu czy zupy dyniowej :)
Mmmmmniam !

Korci mnie też zrobienie dyni na słodko w formie dżemu dyniowo - pomarańczowego.
Wszędzie pełno przepisów, więc.... chyba się skuszę :)


Pozdrawiam Was radośnie i...
niech ten weekend już nadejdzie !


PS pamiętajcie o moim candy :)


To ostatni dzwonek, żeby się zapisać !

środa, 23 października 2013

Chodźcie na spacer !


Zabieram Was dzisiaj na spacer po Wyżynie Krakowsko - Częstochowskiej :)
Pięknej, kolorowej, mojej okolicy...
Wystarczy wskoczyć do auta, 20 minut i... znajdujemy się w otoczeniu lasów :)


Wygodnie Wam ? 
Już sama podróż jest niezwykle przyjemna z uwagi na okolicę, nieprawdaż ?


A później - wjeżdżamy w głąb lasu, wychodzimy z auta, oddychamy rześkim, 
świeżym powietrzem i cieszymy oczy soczystymi kolorami.


Relaksujemy się snując się nieśpiesznie po leśnych ścieżkach, 
skądinąd spoglądają na nas urocze, bajkowe wręcz muchomorki....


Zaczepiają nas złote, szeleszczące na wietrze liście i....


Uwaga ! Patrzymy pod nogi !
 Kilka deszczowych dni, kilka słonecznych i wysyp gotowy...


Zbieramy do koszyczka nasze leśne skarby - będą idealne do sosu grzybowego 
czy zupki na Wigilię :)


A ile przy tym zbieraniu frajdy !


Po takim spacerze każdy zasługuje na coś dobrego :)
Kociołek kryje w sobie smakowite pieczonki 
(z ziemniaczków, boczku, kiełbaski, marchewki, cebuli, buraczków, 
z dodatkiem soli, pieprzu, ziela ang. i liści laurowych). 
Przez mikroskopijne szczeliny 
wydobywa się z niego wspaniały zapach.

Mmmm....
Nawet kot sąsiada przycupnął na werandzie i czeka...


Posileni, zrelaksowani, z koszykiem grzybów 
i uśmiechem od ucha do ucha możemy wracać :)


Kurczę, tylko trochę żal wracać do domu.... 
Gdy pogoda taka piękna, gdy słonce nas tak wspaniale otula.
Ach ! :)

Gdybym miała więcej czasu zabrałabym Was również 
na spacer po okolicznych zamkach i ich ruinach.
Może następnym razem...
Pojedziecie ze mną ? :)