Strony

niedziela, 27 września 2015

Warsztaty u Misiury :)


 Odbyły się już jakiś czas temu.
Było świetnie, babsko, energetycznie, życzliwie i miło :)

Dzisiaj zaprezentuję Wam nie tylko efekt moich zmagań z gliną, 
ale również spróbuję zachęcić Was do wzięcia udziału 
we wszelkich tego typu handmade'owych przedsięwzięciach.

Glina np. uczy pokory, cierpliwości, wymaga opanowania i spokoju 
- wszystkiego czego mnie zawsze brakuje.

Fajnie zmierzyć się z samym sobą, ze swoimi słabościami.
Poczuć siebie w czymś nowym, innym...
Sprawdzić czy to jest to.
Naprawdę warto !!!

Bo nawet jeśli to nie Wasza droga i nie Wasz sposób na wolny czas, czy na życie,
to jest to kolejne doświadczenie, o które stajemy się bogatsi.
Kolejne, które czegoś nas uczy.

Mnie nauczyło.
Śpiesz się pomału, słuchaj co mówią inni, bardziej doświadczeni, ale i wsłuchaj się w siebie...


Moje koślawe podstaweczki pod kubki pewnie byłyby lepsze, 
gdybym posłuchała Misiury i podczas szkliwienia mieszała dokładniej szkliwo. 

***

Misa może by nie pękła, gdybym 
- zgodnie ze wskazówkami - tak się nad jej dnem nie znęcała ?


Broszkę z kolei chyba zbyt delikatnie potraktowałam "z liścia",
a kolczyki ptaszki są takie jak chciałam :)


Wesoła ekipa :)


Nasze prace przed wypałem i podczas szkliwienia: 




Pamiątka wspaniała, poznane osoby fantastyczne, świetne wspomnienia.
To wszystko i wiele wiecej wyniosę z tych dni.

Dziękuję z całego serca !!!




środa, 23 września 2015

Najlepsze urodziny w życiu...


No i stuknęło.... trzydzieści.
Czy od przedwczoraj dużo się zmieniło ?
Nic.... kompletnie....

To dobrze :)

Myślałam, że będzie gorzej. Że jakoś nie będę umiała się z tym pogodzić.

Jestem dorosła.
Jestem dojrzała.
Jestem mądrzejsza niż byłam jeszcze kilka lat wstecz.
Jestem sobą, nie udaję - nie mam po co, nie mam przed kim.
Jestem jaka jestem i zaczynam się z tym godzić.

Zaczynam rozumieć sprawy, które kiedyś były niepojęte.
Doceniać to, co wcześniej po prostu było obok - trochę niewidzialne....
Zaczynam żyć po swojemu.

To dobry czas.
Sprzyjające okoliczności, cudowni ludzie dookoła.

Co tu dużo gadać - szczęściara ze mnie.
Dobrze, że wreszcie to dostrzegam :)



Impreza trzydziestkowa powinna być inna.
Lepsza.
Była, dzięki kilku osobom.
Ogromnie Wam dziękuję !!! 



Temat rzucony - pin up...

Jestem zachwycona dziewczynami - wyglądały bosko !!!
Ale nie tylko one ;) hahahahaha

Bardzo fajnie, że goście potraktowali klimat imprezy serio
- m.in. dzięki temu nigdy nie zapomnę tego wieczoru :)





Ze stylizacją Łaci nie zdążyliśmy, ale... nie narzekała na brak czerwonych ust ;)





















I z moim ukochanym pin-up mężem :*



Buziaki !!!



poniedziałek, 14 września 2015

Zaproszenie do bajki :)


Jeszcze mamy lato, końcóweczkę ale jednak.
Energii jeszcze nie brakuje, więc póki jest - trzeba ją dobrze spożytkować!

Ja np. zmalowałam kilka wieszaczków - domków, które wcześniej wystrugał Niebieskooki :) 
Są naprawdę bajkowe. Wrzucam kilka foteczek naszego osiedla :)

Ogrom radości sprawiło mi ich malowanie. 
Mam nadzieję, że i Wam skradną serca :)



Zapraszam również serdecznie na bazarek - klik TU
- gdyby ktoś chciał taki przygarnąć :)


Łaciatej też się podobają, a Wam ?? :)



piątek, 4 września 2015

Sandomierz w naszym obiektywie :)


Kilka dni w Sandomierzu dobiega końca.
Odpoczęliśmy, chyba nawet umiarkowanie się wynudziliśmy - tak zdrowo.
Wyspani, naładowani pozytywnie możemy wracać do domu.
Tęsknota za Łakotką już doskwiera...

Atrakcji nie brakowało.  
Pierwszy dzień powitał nas zakończeniem wakacji.
Imprezy, koncerty, stare samochody, tabuny motorów i ludzi.

Na bieżąco starałam się wrzucać fotki z fajnych miejsc na facebooka.
A więc zapraszam, gdyby było mało tutaj (klik).


Sandomierz zachwyca klimatycznymi uliczkami, romantycznymi knajpkami, piękną architekturą.
Wysyłacie czasem jeszcze tradycyjne kartki ?
My znaleźliśmy tak piękne akwarelki, że nie sposób było przejść obok nich..
Porozsyłane !!!


A tu już widok spod i z Bramy Opatowskiej, 
gdzie właśnie wpadły nam w ręce sandomierskie widokówki :)


Wybraliśmy się również na zwiedzanie Podziemnej Trasy Turystycznej.
Warto, bo wiąże się z nią ciekawa legenda :)

Kręte, podziemne korytarze i panujący w nich przyjemny chłodek, 
to świetna ucieczka przed upałem.  


Pod ziemią nie zabrakło wystawki współczesnej, ćmielowskiej porcelany...


... ale było tez to co lubię najbardziej. 
Stare skorupy i beczki po miodzie pitnym :)


A co do tego co lubię najbardziej to.... znalazłam chatkę dla siebie !
O taką chcę !
Zaczynam zaklinać rzeczywistość !!!


Wypoczywaliśmy też nad jeziorem tarnobrzeskim - piękne miejsce. 
Mimo upału było już dosyć pusto.
Można było schłodzić się w czystej wodzie i odrobinę poopalać :) 

***

Nie obyło się bez kulinarnych rozkoszy - o nic więcej na facebooku :)
...i wpadek (niestety restauracja po Kuchennych Rewolucjach mocno nas rozczarowała).



Zachciało mi się też pierścioneczka z krzemieniem pasiastym,
ale nijak nie dało się go podnieść ;)

Z czystym sumieniem polecamy również relaks w Hotelu Basztowym - 
wspaniały, synchroniczny, pachnący masaż dla dwojga mmmmmm... 


Pozostaną wspaniałe wspomnienia, zdjęcia, naładowane na jesień akumulatory
i tęsknota....


Mam nadzieję, mówiąc temu miastu - do zobaczenia !