Ponieważ lato dobiega końca, z dnia na dzień ubywa też owoców sezonowych.
W ostatni weekend postanowiliśmy z Niebieskookim - być może ostatni raz w tym roku - posmakować świeżych malin.
Deserek prosty i szybki jak wszystko co robię w kuchni :)
Potrzebujemy jedynie świeżych owoców, ulubionego jogurtu i musli lub płatków jogurtowych :)
Później wszystko układam warstwami w pucharku / szklaneczce :)
i ozdabiam owcami :)
Mniam !
Muszę się pochwalić także tym, że dostałam już kilka przed-urodzinowych prezentów :)
M.in. wypalarkę do drewna, którą natychmiast musiałam wypróbować !
I tak powstała deseczka (pierwotnie miała być zdekupażowana, ale leżała i leżała - chyba rok ....), a ja mam nowe hobby :)
Co myślicie o mojej pierwszej wypalonej deseczce ? :)
Byłam też zobaczyć dziś mieszkanko jedno - bo musicie wiedzieć, że szukam dla nas małego, miłego gniazdka...
Ale to wciąż nie to. Serce nie zabiło mocniej - zatem muszę jeszcze poszukać.
Miłego wieczoru !
ja też zaczełam zabawe z wypalarka :)
OdpowiedzUsuńmojego efektu koncowego jeszcze nie ma ale twoja deseczka jest sliczna!
Oj mój brzunio bu się zapełnił tym deserkiem. Czekam na jeszcze inne wypalanki.
OdpowiedzUsuńzdjecie jabłka w brązach jest MEGA! :)
OdpowiedzUsuńwyglada jakby było drewniane:)
Ale fajny prezent dostałaś :) Wypalanka wygląda super! Ciekawa jestem następnych :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie tu u Ciebie,dopiero niedawno odkryłam Twojego bloga i takie rewelacje, którymi się dzielisz i ... mam pytanie do poprzednich wpisów o transfer i ten kwasek: czy takie przenoszenie wydruków trzeba jakoś zabezpieczyć przed praniem, czy to nie schodzi? Będę wdzięczna za odpowiedz.
OdpowiedzUsuńOdtąd stała obserwatorka, pozdrawiam serdecznie i gratuluję wypalarki
Beata
wasiakbeatawp.pl