Strony

poniedziałek, 27 maja 2013

lista życzeń... czyli marzenia do spełnienia :)


Ile by się pracy, wysiłku i pieniędzy włożyło w mieszkanie, to zawsze będzie mało...
Wciąż czegoś brakuje, wciąż o czymś się marzy - ze mną nie jest inaczej.
Swoje marzenia spełniam pomału, sukcesywnie.
 
Dzisiaj kilka tych spełnionych i kilka tych do spełnienia :)
Ostatnio kilka razy zmarzłam wychodząc z domu zbyt lekko ubrana - 
słonko świeciło i założyłam, że jest ciepło - błąd !

Gdybym miała taki cudny termometr zaokienny 
z pewnością bym nie popełniła tego błędu !


Zielarka w kuchni... mmmm marzenie ! Naturalnie żeliwna i oczywiście przemalowana - na biało !


Metalowe pojemniki kuchenne - kiedyś podpatrzyłam u Nigelli i... pozazdrościłam.
Od tej pory zasilają moją listę marzeń :)



 Narzuta na sofę - bo poprzednia już mocno zużyta :)
Upatrzona w Ikei - już niedługo ją upoluję !



Proste półki na książki i listwa na ramki w dużym pokoju. 
Nad sofą... widzę je oczami wyobraźni :)
Już niedługo ! Czuję to !

Poproszę Niebieskookiego, aby dla mnie takie wykonał, z ozdobnym frezem może ? 
Chociaż jego możliwości są teraz trochę ograniczone :( 
okradziono naszą piwnicę i zniknął cały sprzęt.... ahhh życie :( 
nawet nie wiecie jaka jestem wściekła...
 
Póki co jestem bogatsza o złe "doświadczenia piwniczne" i te piękne 
(żeliwno-drewniane) podpórki do książek (zdjęcie powyżej)
- nie pozostałam obojętna na ich wdzięki i wylądowały w moim koszyku :)


Kupiłam też domek na klucze i już zawisł... 
muszę Wam pokazać jak się wkomponował w przedpokój :)
Naturalnie jest biały :)


Wciąż czekam też na swoje wspaniałości emaliowane :)
To m.in. te dwa pastelowe dzbany :)

No i odliczam dni do upragnionego urlopu .... ahhhh... dłuuugo wyczekiwany :)
Oby było cudownie !
Choć już wiem, że bez komplikacji się nie obędzie (ja to mam szczęście psia krew !)...


Może czeka mnie morze i masaż na plaży ?
Kto wie ?



piątek, 17 maja 2013

Podwieczorki i poranki na balkonie :)


Ciepłe dni to jest to ! 
Rano, o poranku, gdy wszyscy jeszcze śpią i dookoła panuje cisza, 
tak wspaniale jest usiąść na balkonie i z kawą w ręku słuchać śpiewu ptaków.

A po południu, po ciężkim dniu w pracy ?
Podobnie :)
Usiąść w fotelu i dać się rozpieszczać ciepłym promieniom słońca... 
Uwielbiam !
Weekend tuż tuż, więc pewnie spędzę tam sporo czasu :)


Tak jak zapowiedziałam - tak zrobiłam.
Zioła przesadziłam już do drewnianych skrzynek (ta duża u góry to drewniana skrzynka po winach z Lidla - czasem można taką upolować i pomalować lub nie :))


Bacznie obserwuję też jak szybko rośnie groszek :)
W ostatnich dniach dosiałam do swojej donicy kolejne opakowanie - takie 2-3 tygodniowy odstęp czasu spowoduje, 
że te urocze kwiatuszki dłużej będą cieszyć oczy :)


Na balkonie powstał też stolik - z dwóch skrzynek po warzywach z bazarku :) 

W jednej z mniejszych doniczek zasiałam maciejkę - 
trzymam za nią mocno kciuki, żeby szybciutko wzeszła 
i cieszyła swoim zapachem wieczorami :)



Jak grzyby po deszczu rosną petunie i komarowce :)


A ja korzystam z tej chwili, słońca i odpoczywam :)



Stokrotki dorwałam za złotówkę, więc musiałam je przytaszczyć 
i przyozdobić (choć na chwilkę) nimi balkon :)



Pozdrawiam Was serdecznie i życzę...


:)


środa, 15 maja 2013

Amore pomidore ♡ !!!


Na bazarku pojawiły się już pierwsze pomidorki malinowe, to jeszcze nie to na co czekam, ale... 
już się skusiłam na kilka sztuk :) do kanapki, do sałatki mmmmm - uwielbiam !
Nie obyło się bez większych zakupów - niestety nie kocham tak ciuchów i kosmetyków jak świeże warzywa, ten zapach, kolor.... kupiłam więc jeszcze paprykę, ogórka, por, seler, marchew, młode ziemniaczki, koperek, rabarbar i sałatę.... ahhhh ! 
Nie miałam już więcej rąk choć tak bardzo kusiły rzodkiewki, botwinka i młoda kapustka :)
Uwielbiam ten czas !

***

Wcześniej jednak, dorwałam fantastyczne, pachnące pomidorki gałązkowe 
i pomyślałam natychmiast o przepisie na "Pomidorki Pauliny" :)

Tak, dzisiaj to nie z mojej przyczyny pocieknie ślinka kilku osobom, 
a właśnie przez pewną Paulinę :)
W piątkowy wieczór temperatura wieczorkiem była tak przyjemna, że postanowiliśmy zjeść kolację na balkonie. Z lampką wina i pieczywem skropionym oliwą z oliwek - mniam !


A oto przepis :)

Potrzebujemy:

1. Pomidory (na dużym talerzu mieszczą się 3 sztuki)
2. Ser kanapkowy typu feta
3. Jogurt grecki 10%
4. Kilka ząbków czosnku
5. Sól/pieprz do smaku
6. Opcjonalnie - kilka listków sałaty

W oryginalnym przepisie występuje mieszanka jogurtu i majoneziku, 
ja jednak staram się go unikać - stąd drobna modyfikacja.

***

Pomidorki należy sparzyć, obrać i pokroić w plastry.
Rozkładamy na talerzu - ja swój udekorowałam roszponką.


Na każdym pomidorku ląduje cienki plasterek serka feta :)


A następnie łyżką nakładamy jogurt (ja dodałam do niego 4 przeciśnięte ząbki czosnku i pół łyżeczki soli).
Z wierzchu posypałam całość grubo zmielonym pieprzem.
Fajnie wyglądałby też szczypiorek :)


I tak wyglądała nasz kolacja, na drugi dzień jednak zapowiadał się grill.
W lodówce czekała już zamarynowana z dużą ilością czosnku i cebuli karkówka.
I postanowiłam znów postawić na pomidory jako dodatek :)


Pomidorki koktajlowe - trafiłam na wyjątkowo dojrzałe 
i słodziutkie plus mieszanka sałaty lodowej oraz roszponki. 
 Dekoracyjnie wykorzystałam też czarny sezam 
- od dawna go szukałam w sklepach i trafiłam dopiero w Makro :)


Zrobiłam tez półmisek pomidorków Pauliny (tym razem jednak jako talerza użyłam formy do tarty - dzięki temu bez problemów przetrwały podróż w samochodzie).


Sos jogurtowy w dużej ilości zapakowałam do słoika, masełko czosnkowe do pudełka i w drogę ! :)


A tu już w lasku - czekając na rozpalenie grilla :)



Najbliższy weekend zapowiada się bardzo słonecznie 


Więc zachęcam do grillowania i  wypróbowania nowych przepisów !

Paaaaaaa ! :)
Dziękuję, że do mnie zaglądacie !



wtorek, 14 maja 2013

Zieloności na balkonie :)


 W tym roku na moim balkonie zobaczyć można swoisty mix !
Oprócz obowiązkowych ziół (w tym roku są to: bazylia, oregano, rozmaryn. maga włoska, pietruszka oraz mięta truskawkowa) pojawi się również groszek pachnący :)

Już ślicznie sobie rośnie w wiklinowej skrzyni, która - koniec końców - zajmie miejsce schodków. Stanie na "trawce" a do balustrady za donicą doczepię kratkę /pergolę - aby pięknie się piął w górę :)


Zioła zamierzam posadzić razem, w dużej, drewnianej skrzynce po winie, a w tej małej z dekorem posieję maciejkę :)

Na parapecie wypatrzeć można szczypiorek, bratki i pachnący mix kwiatowy od mamy :)


W skrzynkach pełne petunie w trzech kolorach - biel, fuksja i blady róż :)
Dodatkowo komarowiec (naprawdę świetnie odstrasza te paskudne owady) i biała lobelia.


Bratki mam dwa - jeden drobno- a drugi wielkokwiatowy.
Oba ślicznie kwitną :)


Za jakiś czas pojawią się także zwisające pomidorki - o tak tak !
Tylko muszę zmajstrować dla nich jakiś uchwyt...
Myślałam o czymś w tym guście:



 
A może taki z ptaszkami ?



Jeszcze nie wiem, ale balkonik mam już ładnie ukwiecony i majowy :)


Oby i Wam tak ładnie wszystko rosło, kwitło i pachniało :)


Pozdrawiam zielono !


Masełko czosnkowe :)


Doskonałe do grillowanych mięs, ryb, grzanek, jak również moich bułeczek :)
Robi się je bardzo prosto i szybko, a wszystkim naprawdę smakuje - więc pokażę Wam jak robię swoje masełko czosnkowe :)


Potrzebujemy: 
1. opakowanie masła (ja użyłam w tym wypadku masła roślinnego MR 250g)
2. kilka listków świeżej bazylii
3. kilka ząbków czosnku - zależnie od preferencji (ja użyłam 6 ząbków - jak na zdjęciu niżej)
4. łyżeczkę drobnej soli


Masełko musi chwilkę postać w temperaturze pokojowej, aby łatwo połączyło się z dodatkami (w tym celu używam łyżki lub widelca).
Do masła dodajemy posiekaną bazylię, przeciskamy ząbki czosnku, dosypujemy sól i mieszamy do uzyskania jednolitej masy.


Na koniec koniecznie sprawdzamy czy jest wystarczająco czosnkowe i słone ;)

Można je podać w małej, porcelanowej miseczce, lub - jeśli wybieramy się w plener - przełożyć z powrotem do plastikowego pojemniczka po maśle i schować do lodówki :)


Smacznego !