Strony

środa, 28 września 2011

Cudowne spotkanie :)


Tak jak pisałam, w ostatni weekend udało mi się spotkać z cudownymi kobietkami z całej niemal Polski :)
Jestem zaszczynona faktem, iż zechciały mnie odwiedzić i dotrzeć krętymi ścieżkami ;) do leśnego domku, gdzie nasze spotkanie uskuteczniałyśmy w wyśmienitej atmosferze.

Spędziłyśmy razem urocze chwile. Było dużo rozmów, pomysłów, inspiracji, śmiechu, dobrych rad (zarówno tych dotyczących życia, jak i sztuki), życzliwości, przytulania i innych przepięknych emocji :)

Dziękuję z całego serca za te waspólnie spędzone dni i nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z Wami Moje Drogie !

***

Nie mogę też zapomnieć o specjałach i nalewkach produkcji dziewczyn, które umilały nam wspólne  godziny :)

W osobnym poście pochwalę się prezentami urodzinowymi, których naprawdę się nie spodziewałam, a stały się dla mnie niezwyklą radością :) wiele z nich zostało wykonanych własnoręcznie przez moje laseczki, co tylko powodowało coraz szerszy i szerszy uśmiech na mojej twarzy :)

A teraz obiecane fotki :)
Najpierw przedstawię Nasze Babskie Grono w pełnej krasie, a później już szczegółowo...

<klinknij aby powiększyć>

Wspólnie spędzony czas na łonie natury - pogoda nas rozpieszczała słoneczkiem i ciepłym wiatrem :)
Ptaszki śpiewały, a dziewczyny...


... dekupażowały



....sutaszkowały




...scrapkowały


...pozowały (mniej lub bardziej świadomie ;)) :)






Były też pieczonki na ognisku....




... i przytulania


Na koniec - kompromitujące zdjecie gospodyni ;) bo i winko było.... a ja winna jestem bardzo. Pacierza i wina nigdy nie odmawiam ;)



Buziale dla Was wszystkich !

wtorek, 20 września 2011

Prezenty, prezenty... :)

Jak ja kocham prezenty ! 
A już najbardziej te trafione w samo serduszko moje, te, które wywołują uśmiech na samą myśl o nich :)
Urodzinki co prawda mam dopiero pojutrze, ale kilkoma cudownymi prezentami mogę się już pochwalić :)


Choć na dworze szaro, zimno i mokro u mnie w domku i w duszy kolorowo.
To przez te prezenty i zbliżający się weekend i ostatni weekend... ale ale ! Po kolei !

***

Ostatni weekend spędziłam u mojego Niebieskookiego. Jesień w Londynie jest piękna :) ciepła, sucha, słoneczna. Gdy wróciłam w niedzielę okazało się, że u nas jest podobnie - tyle, że jeszcze cieplej i bardziej parno... Mimo wszystko weekend był wyjątkowo bajkowy - nie tylko ze względu na pogodę !

Bo w sobotę... była niespodziewajka !
Fantastyczna !
Przyjęcie - niespodzianka i wspaniali ludzie, cudowne jedzonko, atmosfera, tańce, joga ;) , kawa, winooooo, muzyka... no wszystko wszystko !

 ***

Autorką przepysznej lasagne, ciasta, sałatki, muffinek ślicznych hihih (tutaj przepis na muffinki, które ja robiłam), chlebka domowego i tego co trzyma w łapakach, a nazwy nie pamiętam - była moja wspaniała imienniczka :)


 Magdalenko - czekam(y) na Twój przepis ! 
I dziękuję z całego serca, najpiękniej jak potrafię - Tobie i Kubie za ten bajkowy wieczór :)


Było wesoło, spontanicznie, fajnie i haha... co tu dużo gadać ;)
Zdjęć więcej nie ma, bo za dobrze się bawiliśmy, żeby jeszcze coś zdążyć uwiecznić ;)

***
Ja oczywiście zaraz musiałam zacząć jeść, ale wszystko było takie boskie ! i te zapachy, a ja taka głodna !

A Niebieski tylko patrzył, patrzył... a jak dałam mu spróbować, to też zaraz sobie nałożył hahaha...
:*

A mówił, że szpinaku nie lubi ;)


A jakie prezenty dostałam ?
Patrzcie i zazdraszczajcie !
 A co !



A od Niebieskiego mojego kochanego oprócz wypalarki do drewna dostałam również zestaw cudownych papierków do moich karteczek i notesików :)

O takie:




Następnego dnia po powrocie do domku okazało się, że zwolnienie lekarskie jest nieuniknione. Przemęczony organizm przestał już bronić się przed choróbskami i tak wylądowałam na L4 do piątku. Ale za to wczoraj upiekłam ciasto z cukinią z przepisu Kasi. Meeeega czekoladowe !

Moja wersja rożni się tym, że piekę w 180-190 stopniach przez ok 1,5h i zamiast chipsów czekoladowych dodaję posiekaną gorzką czekoladę :) a cukinię ścieram na tarce razem ze skórką :)




...i takim oto sposobem miałam dziś uroczy poranek - bo gdy na dworze szaro i nieprzyjemnie, to trzeba sobie jakoś humor poprawić :)


Espresso w słonecznej filiżance smakuje wyjątkowo :)


A śniadanko otulone aromatem kawy i czekolady - poprawia humor na caaaaały dzień :)

...jestem łasuchem ;) musiałam uskubać ciacho zanim jeszcze pskryknęłam fotkę ;)

Hahahahahha...

A najbliższy weekend - czuję, że będzie cudowny ! Zjeżdżają się do mnie dziewczyny z całej Polski niemal :)
Pieczonki na ognisku, nalewki domowej roboty, pomysły nie z tej ziemi, inspiracje i natchnienie mmmm :)
A to wszystko w leśnym domku :)

środa, 14 września 2011

Malinowy świat

Ponieważ lato dobiega końca, z dnia na dzień ubywa też owoców sezonowych.
W ostatni weekend postanowiliśmy z Niebieskookim  - być może ostatni raz w tym roku - posmakować świeżych malin.


Deserek prosty i szybki jak wszystko co robię w kuchni :)

Potrzebujemy jedynie świeżych owoców, ulubionego jogurtu i musli lub płatków jogurtowych :)

Później wszystko układam warstwami w pucharku / szklaneczce :)
i ozdabiam owcami :)


Mniam !


Muszę się pochwalić także tym, że dostałam już kilka przed-urodzinowych prezentów :)
M.in. wypalarkę do drewna, którą natychmiast musiałam wypróbować !

I tak powstała deseczka (pierwotnie miała być zdekupażowana, ale leżała i leżała - chyba rok ....), a ja mam nowe hobby :)



Co myślicie o mojej pierwszej wypalonej deseczce ? :)


Byłam też zobaczyć dziś mieszkanko jedno - bo musicie wiedzieć, że szukam dla nas małego, miłego gniazdka...
Ale to wciąż nie to. Serce nie zabiło mocniej - zatem muszę jeszcze poszukać.

Miłego wieczoru !

poniedziałek, 12 września 2011

Ukochana pora roku :)

Zdecydowanie !
To właśnie ta, którą mamy teraz.... ta z ostatniego weekendu. Gdy lato przeplata się już z jesienią. 

Urodziłam się ostatniego dnia lata - cóż więc dziwnego w tym, że kocham najbardziej na świecie ten słoneczny czas. Rześkie poranki, słoneczne popołudnia i coraz dłuższe wieczory...

Zapragnęłam podzielić się z Wami tym co w ostatni weekend czułam, widziałam, czym się zachwycałam, nad czym rozmyślałam, kto mi szeptał do ucha i czego już mi brakuje...


Te dni spędziłam w leśnym domku. Jechałam tam pełna obaw, w milczeniu i ogromnym napięciu...
Dojechałam z płaczem na końcu nosa, roztrzęsiona i zła na samą siebie.
Jednak to miejsce i rozmowa były tak kojące... Niczym balsam dla mojej duszy :) Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć - znów jestem szczęśliwa ! :)

Kogo spotkałam ? 




Towarzyszyła mi ...

umilając te...

ukazujące niepowtarzalny


 prowadząc przez 


oddając całe


Co odzyskałam ?
Z pewnością ...


 odnalazłam wewnętrzny spokój oraz...




Nadeszła i ona...

lecz

oraz

unoszący się dookoła jak...

był niczym
 

zaplątana w..


i


...na jeszcze lepsze jutro i powrót do tego miejsca, tych chwil, tych emocji.... :)

Pozdrawiam i dziękuję Wam pięknie za wszystkie odwiedziny ! Bardzo się cieszę, że jesteście :)