Miło mi Cię powitać w moim małym świecie :)


Miło mi Cię powitać w moim małym świecie :) W mojej Krainie Szczęśliwości...


wtorek, 16 października 2012

Drożdżowe ślimaczki

Od jakiegoś czasu zmagam się z materią ciasta drożdżowego i... nareszcie coś mi z niego wyszło ! Szok  ;)
Chodziły za mną kilka dni, powoli - jak to ślimaczki.
Zabrałam się za nie również w ślimaczym tempie
i niezbyt entuzjastycznym nastroju pt. "zaś nie wyjdzie...." ;)
A tu co ?! Ku zaskoczeniu memu - wyszły !
Przepis wzięłam STĄD, ale musiałam go lekko zmodyfikować, żeby nie było za prosto
(nie wiem czy wiecie, ale wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że "zaś nie wyjdzie..." ;))
Zgodnie z przepisem zrobiłam zaczyn, który sobie "dojrzewał", podczas gdy ja...


...zabrałam się za budyń (oczywiście nie miałam 80g tego tam "creme fraiche",
więc wymieszałam śmietanę 18% - a dokładnie 2 czubate łyżki
- z odrobiną skondensowanego melczka do kawy :))
Budyń z rodzynkami wyszedł taki dobry, że musiałam trochę zjeść
(ale przecież widziałam, że jest go zdecydowanie za dużo ;))
Miałam też w lodówce 2 łyżki konfitury malinowej :)

Naszykowałam więc wszystkie składniki, dodałam do zaczynu,
wyrobiłam ciasto, a potem nawet trochę wyrosło :)
Wysmarowałam blachę oliwą, wyłożyłam na nią ciasto i rozwałkowałam
(mam tylko taki mały wałeczek z rączką), resztą już jak w przepisie
- a więc ciacho przykryłam warstwą budyniu, przez środek przeciągnęłam też malinki
i zwinęłam jak roladę (dobrze się zawija gdy ciasto ma pod spodem oliwę,
bo absolutnie nic nie przykleja się do podłoża).

Na drugiej blaszce rozłożyłam papier do pieczenia i układałam gotowe ślimaczki
(czyli pokrojoną "na kromki" roladę)  w sporych odstępach
(należy pamiętać, że podczas pieczenia mocno wyrosną).


Na tym etapie nie prezentują się one zachwycająco, ale za to potem w piecu :)
Mhhhh.... rosną aż miło !

A jak obłędnie pachną !
***
W sumie upiekłam dwie blachy (12 ślimaczków) - jedna po drugiej :)





Po wystudzeniu lukierek i... gotowe !






12 komentarzy:

  1. ale wspaniałości :) porywam ślimaczka do porannej herbatki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasował by mi taki ślimaczek do śniadanka mniam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. smakowicie wygladaja:) ,ale ja do drozdowych rzeczy nie mam cierpiliwosci...
    pozdrawiam
    AG

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm sama bym teraz takiego wciągnęła - panowie od szafy wszystko zjedli ;)

    Avrea - a myślisz, że ja mam ? Moje "wyrabianie" trawało cała minutę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Padam z głodu i łakomstwa jak na nie patrze ;) Wyglądają PRZEapetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie kawę piję, bez ślimaczka :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Siedzę i myślę o jakimś fajnym sobotnim obiedzie. Pomysłu brak. Myślę sobie, wpadnę do sioodemki, zobaczę co tam słychać, etykiety kulinarne przejrzę, a tu... pyszności!!! Miałam nosa!!!
    No to... po ślimaczku!:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mi smaka narobiłaś Madziu!!! Wyglądają bardzo smakowicie :) Ach i te cudowne dzbanuszki z dziubkami - zazdraszczam :D
    Pozdrawiam cieplutko!!!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz. To dla mnie niezwykle ważne, że zostawiasz po sobie ślad.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...