Wczoraj był Dzień Kobiet. Mam nadzieję, że miło go spędziłyście :)
Ja wczoraj pomagałam mamie w kwiaciarni.
Są takie dwa dni w roku, kiedy sama biorę urlop i pracujemy. Lubię ten czas spędzony razem :)
Po powrocie czekała na mnie czerwona róża oraz kolacja przy świecach z winem.
***
Odespałam dziś solidnie poprzedni dzień i postanowiłam odwdzięczyć się śniadankiem :)
Do omletu pokroiłam:
małego pomidora
pół niedużej cebuli
kilka ogóreczków chilli
szczypiorek
żółty ser (w kosteczkach)
pół niedużej cebuli
kilka ogóreczków chilli
szczypiorek
żółty ser (w kosteczkach)
Ciasto na dwa omlety składało się z:
3 jaj od wesołej kurki
1/3 szklanki mleka 2%
kilku łyżek mąki pszennej
szczypty soli i pieprzu
1/3 szklanki mleka 2%
kilku łyżek mąki pszennej
szczypty soli i pieprzu
Po dokładnym wymieszaniu ciasta, dodajemy nasze warzywka (można też pokroić szyneczkę lub kiełbaskę).
Przelewamy na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy z oliwek i przykrywamy pokrywką.
Najtrudniej oczywiście obrócić taki omlecik, aby zrumienił się z obu stron, ale im mniejsza patelnia tym łatwiej :) Omlet jest wówczas wyższy i bardziej puszysty.
A tu już gotowy omlecik :)
Podajemy ze świeżym pieczywem z masłem i herbatką :)
Mniam !
A gdybyście szukały wiosennych naczynek w kropeczki, to kubeczki (ze zdjęć) i miseczki - do kompletu - są dostępne właśnie w nanu-nana (8,90 zł/szt.).
Znajdziecie je jeszcze w kolorze jasnego różu oraz szarości :)
Znajdziecie je jeszcze w kolorze jasnego różu oraz szarości :)
Musiał być smaczny ten omlecik. Ja jeszcze nigdy takiego nie jadłam ani nie robiłam chyab muszę to zmienić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uprzedziłaś moje pytanie o śliczne kubeczki w kropeczki :) Zakochałam się w tych zielonych!!! <3
OdpowiedzUsuńNiestety w Warszawie nie ma Nanu Nana, nad czym bardzo ubolewam! Bardzo lubię ten sklep, byłam tam bardzo częstym gościem jak mieszkałam jeszcze we Wrocławiu.
Dzień Kobiet w kwiaciarni zapewne jest bardzo pracowity ....
OdpowiedzUsuńOmlecik mniam, mniam
całusy
Bardzo lubię naczynia w groszki:-) Omlecik wygląda bardzo apetycznie...właśnie czuję ,ze zgłodniałam:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Milka.
Ale pyszności serwujesz ,uwielbiam takie jedzonko:)))mmmmm
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Omlecik to nie bajka Zielonek... ot po prostu niemal nigdy nie lubię smażeniny na śniadanie. Jestem typem włoskim - cappuccino i cornetto e perfetto, ale ... zrobiłabym wyjątek- dla Twojego omletu i Jolinkowej jajecznicy i kakao. Rozmarzyłam się, chcę już do Was:*****
OdpowiedzUsuńPrzepyszny post:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakie ładne te kubeczki! I podstawki też :)
OdpowiedzUsuńwygląda wyśmienicie :)) kiedyś próbowałam zrobić omlet, ale zupełnie mi nie wyszedł... może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńCUDO :) jak fajnie, ze Twoja mama ma kwiaciarnie :) czy ten drugi dzien w roku to Walentynki?
OdpowiedzUsuńWalentynki u nas w zasadzie dopiero raczkują, zatem ten drugi dzień to... Dzień Matki :)
UsuńMniam, mniam, pychotka !
OdpowiedzUsuńAleż apetyczny omlecik! I cudne tulipany w tle :)
OdpowiedzUsuńUściski!
omlet to ja też lubię do swojego dodaję jeszcze dużo zieleniny w postaci pietruszki, lubczyku i selera
OdpowiedzUsuńSmakowity omlet :) Pięknie wygląda w Twojej aranżacji stołu :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! Aż bym zjadła... dobrze, że jestem po śniadaniu. Ale... przed obiadem!
OdpowiedzUsuńA te grochy na kubkach... ach! Cuda :)
Pozdrawiam
PS. Zapraszam na moje urodzinowe candy!