Zwykle kojarzyły mi się z pięknymi początkami słonecznej, ciepłej jesieni (chyba już kiedyś wspominałam, że jesień to moja ukochana pora roku) - choć niesłusznie, bo wrzosiec to nie wrzos, choć często mylone.
W tym roku uległam ich urokowi znacznie wcześniej i mam nadzieję, że przetrwają u mnie do samiutkiej zimy, bo uwielbiam na nie patrzeć.
Na zmianę moje dwa kwiatuszki wędrują z pokoju do przedpokoju, potem na balkon itd. itd.
Na zdjęciu poniżej jeszcze chwilkę przed tym zanim szafeczka została zagospodarowana na amen ;)
Już niebawem napiszę coś o różanej sypialni, w której nie chcą spać mężczyźni i ukwieconej łazience, w której stanęło coś wykonanego od początku do końca przez nas :)
Pozdrawiam kolorowo !
Oj zapowiada się pięknie :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych zmian.
pozdrawiam
MZ
Magdo, ja też uwielbiam wrzosy i wrzośce. Kiedyś myliłam, nie miałam pojęcia w czym tkwi różnica... :)
OdpowiedzUsuńMoje już dawno kwitną w ogrodzie, po tym poznaję, że to już koniec lata się zbliża. Ale uwielbiam je również w domu. Te ubiegłoroczne stoją do dziś ususzone i wciąz bardzo fajnie wyglądają! :)
pozdrowionka późno letnie przesyłam!
dominika
Ale piękne !
OdpowiedzUsuńWrzosy są piękne, wczoraj zakupiłam trzy sztuki :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńoj kocham wrzos i wrzośce :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
o nie wiedzialam, ze to wrzosce, ale piekne sa:)
OdpowiedzUsuńCudnie sie prezentują
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, zupełnie piękne!:)
OdpowiedzUsuńszafeczka jest cudna pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńWrzośce i u mnie dziś dumnie stanęły w drewnianej donicy na balkonie:) Kocham jesień i wszystkie jej oznaki:)
OdpowiedzUsuńAle mi miło, że tak wiele z Was lubi wrzośce, że do mnie o tym napisałyście i... jeszcze dzisiaj coś napiszę :)
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla Was :)
Mam nadzieję, że Niebawem będzie wkrótce, bo bardzo jestem ciekawa tych zmian. Wrzośce, no pewnie, że lubię :) I chyba sobie takie sprawię na ten mój łysy balkon ;)
OdpowiedzUsuń