Nie każdy je lubi, nie każdy je jadł...
Ja tam lubię - krewetki :)
Ja tam lubię - krewetki :)
Przysmażone na masełku, z czosnkiem i ostrą papryczką.
A najlepiej na sałacie, z dodatkiem ruccoli, dymki, cytrusów (tu akurat mandarynek),
awokado i orzechów (w tym wypadku włoskich) :)
awokado i orzechów (w tym wypadku włoskich) :)
Wszystko to skropione limonką i sosem vinegret :)
Nie każdy wie o tym, że to sałatka bardzo "niebezpieczna", bo... mnóstwo w niej kuchennych afrodyzjaków :)
Podobne właściwości mają też podobno owoce morza (nie tylko ostrygi) oraz czosnek.
A więc ostrożnie ! Uważajcie komu ją podajecie ;)
Doczytałam się też, że podobnie oddziałuje m.in. seler i świeże kwiaty (głównie na panie),
ale również imbir (coś dla panów), kapary, szparagi, figi, wanilia,
czekolada i truskawki z szampanem ;)
ale również imbir (coś dla panów), kapary, szparagi, figi, wanilia,
czekolada i truskawki z szampanem ;)
A więc dorzućcie jeszcze coś od siebie, wymyślcie słodki deser z figami w czekoladzie i....
cieszcie się miłymi, zmysłowymi Walentynkami :) !
cieszcie się miłymi, zmysłowymi Walentynkami :) !
Pozdrawiam serdecznie !
smakowice wygląda , a krewetki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Za krewetkami nie przepadam, ale jako całość,sałatka wygląda smakowicie i chyba nawet mnie kusi;)
OdpowiedzUsuń