Ostatnio, w jednym z przydomowych ogródków zauważyłam rozbity pod drzewem płócienny, dziecięcy domek.
Pamiętam, że gdy byłam małą dziewczynką zawsze uwielbiałam takie domki / namioty - mniej lub bardziej "profesjonalnie" wykonane.
Wystarczyło, gdy mama ogromnym kocem nakrywała stół i tajemny kącik był gotowy, a w środku ciepło, przytulnie, po mojemu.
Innym razem wykorzystywało się kilka ręczników, albo (o zgrozo!) kilka barwnych apaszek mamy.
Do tego szpilki i szminki babci, słodycze od dziadka, kilka "skarbów" z parku - przytaszczonych ze spaceru i miałam swoje królestwo :) To wystarczało bym była najszczęśliwszą dziewczynką na świecie :)
Wyobraźnia całkowicie nieograniczona, dziecięca, niczym niezmącona, pełna marzeń i radości z najmniejszych rzeczy :)
Marzenia ?
Chyba jedno tylko - piesek :) Tak strasznie chciałam go wtedy mieć i wiecie co?
Dostałam :) Pamiętam tą małą czarną kuleczkę, która całkowicie zdezorientowana biegała po domu :) a ja piszczałam z radości i goniłam kudłaty kłębek :)
Miałam siedem lat.
***
Aż trudno uwierzyć, że dziś mam już swój prawdziwy (nie z koca czy maminej chustki) kąt, swoje miejsce na ziemi, do którego codziennie będę wracała :)
Nie wiem kiedy minęło te dwadzieścia lat - ja wciąż czasem czuję się tą małą Madzią.
Ciekawa jestem czy i teraz zamarzę o psie ? A może o ... hmmm :)
Czas pokaże, kogo i czego będę jeszcze potrzebowała do szczęścia, bo dzisiaj czuję, że niczego mi nie brakuje.. mam wszystko i nic więcej do szczęścia potrzebne mi nie jest :)
Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, a marzyć nie przestaję, więc kto wie co jeszcze mnie czeka ?
Oby to były same dobre rzeczy, czego i Wam życzę :)
Wystarczyło, gdy mama ogromnym kocem nakrywała stół i tajemny kącik był gotowy, a w środku ciepło, przytulnie, po mojemu.
Innym razem wykorzystywało się kilka ręczników, albo (o zgrozo!) kilka barwnych apaszek mamy.
Do tego szpilki i szminki babci, słodycze od dziadka, kilka "skarbów" z parku - przytaszczonych ze spaceru i miałam swoje królestwo :) To wystarczało bym była najszczęśliwszą dziewczynką na świecie :)
Wyobraźnia całkowicie nieograniczona, dziecięca, niczym niezmącona, pełna marzeń i radości z najmniejszych rzeczy :)
Marzenia ?
Chyba jedno tylko - piesek :) Tak strasznie chciałam go wtedy mieć i wiecie co?
Dostałam :) Pamiętam tą małą czarną kuleczkę, która całkowicie zdezorientowana biegała po domu :) a ja piszczałam z radości i goniłam kudłaty kłębek :)
Miałam siedem lat.
***
Aż trudno uwierzyć, że dziś mam już swój prawdziwy (nie z koca czy maminej chustki) kąt, swoje miejsce na ziemi, do którego codziennie będę wracała :)
Nie wiem kiedy minęło te dwadzieścia lat - ja wciąż czasem czuję się tą małą Madzią.
Ciekawa jestem czy i teraz zamarzę o psie ? A może o ... hmmm :)
Czas pokaże, kogo i czego będę jeszcze potrzebowała do szczęścia, bo dzisiaj czuję, że niczego mi nie brakuje.. mam wszystko i nic więcej do szczęścia potrzebne mi nie jest :)
Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, a marzyć nie przestaję, więc kto wie co jeszcze mnie czeka ?
Oby to były same dobre rzeczy, czego i Wam życzę :)
Kolejny pamiętnik gotowy, miejsce, w którym mamy zapisują te najfajniejsze momenty z życia swoich dzieci.
Żałuję, że sama takiego nie miałam jako mała dziewczynka, dzisiaj miałabym co czytać.
Mam za to kilka fajnych, starych zdjęć, mnóstwo opowieści od dziadka i wspomnień rodziców :)
Zabiorę je ze sobą.
Kilka szczegółów z bliska:
Wciąż jeszcze nie wyzdrowiałam, zamierzam troszkę odpocząć w weekend, bo meble kuchenne przyjadą dopiero w poniedziałek. Będę miała dwa dni, żeby wydobrzeć :)
Pozdrawiam Was i dziękuję za wszystkie Wasze komentarze :) Są bardzo budujące !