Miło mi Cię powitać w moim małym świecie :)


Miło mi Cię powitać w moim małym świecie :) W mojej Krainie Szczęśliwości...


czwartek, 29 listopada 2012

Czas zmian...



Dużo się zmienia, dużo się dzieje :)
Szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać końca zmian i tego jak Wam pokażę fotki z cyklu "przed, w trakcie i po".




Tym razem na tapecie jest przedpokój :) Mam nadzieję, że będzie wreszcie ładny, bo dotychczas nie zachwycał...


Ciekawa jestem czy tylko ja jestem tak przerażona tym szybko upływającym czasem ?
Przecież mamy już w zasadzie grudzień.
A ja jeszcze jestem "w proszku" i to totalnie ze wszystkim :(
Z prezentami, dekoracjami, zamówionymi bombkami, sprzątaniem, gotowaniem - słowem jest źle.
A może przesadzam - w końcu są jeszcze 3 tygodnie ?



W ramach uporania się ze wszystkim na czas wyjeżdżam jutro na caaaały weekend ;)
Będą babskie ploty, wróżby andrzejkowe, śmichy-chichy, naleweczki i spacery po krakowskim Kazimierzu - nie mogę się doczekać (już dziś się pakuję!).
Bo ja to widzę tak - nabiorę nowej energii, optymizmu, chęci i... potem załatwię wszystkie sprawy w tydzień  ;)
Dobry plan ?



Pozdrawiam Was !

poniedziałek, 26 listopada 2012

osłonka i późne śniadanko...

 
Odkąd w domu jest Niebieskooki wszystko idzie jakoś sprawniej, szybciej. To bardzo mnie cieszy, bo przecież tyle jest jeszcze wciąż do zrobienia.
 
Czasem się zastanawiam czy nastąpi taka chwila, gdy usiądę z kawą w ręku i z uśmiechem powiem: "Wszystko zrobione!"
Obawiam się, że to niemożliwe gdy w głowie wciąz kiełkują nowe pomysły...
 
***
 
 
 
Kaloryfery w naszym mieszkanku nie są zbyt atrakcyjnym dodatkiem, a ten kuchenny dość mocno rzucał się w oczy. Osłonka została od początku do końca zrobiona i pomalowana przez Niebieskiego. Wpasowała się idealnie, nieprawdaż ?
 
 
 
Ja zastanawiam się tylko czy dodać jej jakiś ozdobny element w postaci sztukaterii drewnanej (jak na poniższym zdjęciu), czy zostawić ją taką gładką i jasną.
Umieściłabym go na górnej ramie - jest szeroka i znalazłabym ładny dekor pasujący do niej.
Co myślicie ?
 

 
 
Ledwo jedna rzecz zrobiona kolejna już w planach. Kupiliśmy szafkę na buty i.....
 
 
 
 Niestety okazuje się, że nie jest biała jak szafa w przedpokoju, tylko w kolorze kości słoniowej. Śmigamy dziś po podkład (coby farba się trzymała) i malujemy. Przy okazji chyba przemalujemy też wewnętrzną stronę drzwi wejściowych (od dawna mnie męczy ten ciemny brąz).
 
A czas na pierniczki, pierogi, sprzątanie, dekorowanie domku kiedy ? Uhhh...
 
*** 
 
 
W ubiegłym tygodniu po powrocie z pchlego targu po godz. 13.00 (naturlanie wybiegliśmy z domu bez śniadania) byliśmy już tak okrutnie głodni, że zanim wzięłam się za obiad zrobiłam kolorowe kanapeczki :)
 
 
Co tam się znalazło na chlebku ? A wszystko chyba !
Serek żółty, mieszanka sałat z rucolą, vinegret, kiełki, pomidorki, oliwki, pestki granatu, jajeczko, sól i pieprz :)
 
 
Mniam ! Aż cud, że zdążyłam zrobić zdjęcia, bo zniknęły błyskawicznie ;)
 

 
 
Pozdrawiam smakowicie ! :)
 
 
 


czwartek, 22 listopada 2012

Szwarc, mydło i powidło...

 
Dzisiaj chciałam Was zaprosić na spacer po targu staroci.
Uwielbiam je, uzależniona jestem jak nic...
W Dąbrowie pchli targ jest w każdą, trzecią niedzielę miesiąca, a w Krakowie w absolutnie każdą niedzielę, czego zazdroszczę, ale będę tam już w przyszły weekend i z pewnością zajrzę, aby poszperać w krakowskich skarbach :)
 

W ostatnią niedzielę wybrałam się na nasz dąbrowski targ z mocnym postanowieniem pt. NIC NIE KUPIĘ !
Jestem z siebie szalenie dumna! Poszła tylko złotówka na stary klucz :)
 
Za to później, gdy zaczęłam przeglądać zdjecia, to żałowałam kilku rzeczy. No a przynajmniej tego, ze nie zapytałam o cenę <ona często sprowadza mnie na ziemię> ;)


 
Czasem, gdy tak patrzę na te sterty przeróżnych przedmiotów myślę... czy jest cos, czego tam nie można kupić ?
 

  
Żałuję np. że nie zapytałam o te kute stojaki na choinki - będę przeciez potrzebowała takiego na Święta :)
 

...i o sanki stare, na których bym tą choinkę ustawiła :) 
 


Jeśli chodzi o akcesoria kuchenne (w tym naczynia emaliowane) mam odwyk, absolutny zakaz kupowania, nawet oglądać nie powinnam ;)


 
Było kilka półek, szafek całkiem fajnych, a nawet stary magiel :)
 



Jak w tytule - szwarc, mydło i powidło... nawet szyld z nazwą ulicy (z resztą nie byle jaką ! hahahaha) :)
 



 
No ale buteleczkę jeszcze jedną, to mogłam kupić ehhh.... ;)
 
 
Albo drewnianą walizkę w modnym kolorze ?
 

 
Wagi - fantastyczne !
 

 
Srebrne łyżeczki, widelczyki, piękne i kruche filiżanki...
 





 
Dla mnie takie spacery są lepsze niż wyprawa do muzeum, bo... ekspozycje są bardziej róznorodne, można wszystkiego dotknąć, można sobie coś kupić gdy wpadnie w oko i... wszystko to na świeżym powietrzu :)



 
Gdybym miała dom, to pewnie po brzegi bym go takimi starociami wypakowała. Może to lepiej, że nie mam hahahaha
 


 
A meble też niczego sobie, co myślicie o wyjątkowo optymistycznej, niebieściutkiej ramie łóżka ?
 





 
To było naprawdę bardzo sympatyczne niedzielne przedpołudnie :)
Ciekawa jestem czy Wy też macie taki sentyment do staroci ?
 
 
 
Dzisiaj już rzadko spotyka się tak piękne rzeczy. Króluje styl nowoczesny, proste formy bez polotu, wdzięku i duszy....
 



 
 
A bańki, którymi mama zawsze mnie poparzyła ? Koszmar dzieciństwa ;)
Musiałam mieć je uwiecznione hahahaha
 
 
 
Pozdrawiam cieplutko !
 
 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...