Miło mi Cię powitać w moim małym świecie :)


Miło mi Cię powitać w moim małym świecie :) W mojej Krainie Szczęśliwości...


poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Ostatnie tygodnie u nas.....


Dzisiaj tak troszkę w pigułce o tym, co działo się u nas w ostatnich tygodniach.
A działo się sporo - niekoniecznie dobrze.
Właśnie to był główny powód, dla którego nie pisałam nic na blogu, 
a musicie wiedzieć, że bardzo chciałabym do tego powrócić.

I tak jak luty upłynął bardzo szybko, bo byliśmy zdrowi, 
planowaliśmy jakiś wakacyjny wyjazd,
ja chodziłam do pracy, Kubuś do żłobka, 
a nasze psice miały swoją rocznicę 
- szczerze mówiąc czas zwolnił dopiero 24. lutego....

Myślę, że wcześniejsze tempo, aura pogodowa 
i złe wiadomości dosyć mocno przyczyniły się do tego, 
co miało zacząć dziać się w marcu - i jak później się okazało - trwać aż do kwietnia...


Kwiaty i rośliny w ogrodzie zaczęły budzić się do życia, a u mnie jakby ktoś spuścił powietrze.
Brak sił, choroba, antybiotyk, chwila przerwy, potem Kuba, który znów mnie zaraził
i tak się składa, że aktualnie wciąż jeszcze doleczam zatoki i krtań.

W te cieplutkie dni leżałam z dreszczami w łóżku, 
pozbawiona jakichkolwiek sił i chęci do życia.
W międzyczasie zdążyła powrócić do nas zima, a ja nie zdołałam jeszcze umyć okien...




Jak większość znanych nam osób zaangażowaliśmy się w pomoc dla Ukrainy,
ale też czułam potrzebę zadbania trochę o swoje dobre samopoczucie.
Spędzenie czasu w domu, z rodziną, wspólne gotowanie, krótki spacer by "przewietrzyć głowy".





W pracowni siadałam rzadko, jednak udało mi się skończyć kilka projektów i zacząć kolejne.
Poniższe karteczki wspomogły finansowo akcję Make Art Not War -
zachęcam Was do dołączenia do tej grupy na Facebooku 
- wciąż można tam wylicytować piękne rękodzieło i pomóc :)




Pochwalę Wam się również zwycięstwem w konkursie 
organizowanym przez Tatrzańską Spiżarnię :)
Dostałam w ramach zwycięstwa wspaniałe herbaty i sól kwiatową 
- jednym słowem łaaaał !
Jeśli lubicie piękne i - co ważne - przepyszne, niespotykane kompozycje herbat,
ziół, przypraw, to zdecydowanie powinniście odwiedzić ich sklep !
Więcej informacji znajdziecie na moim Instagramie w relacji o wdzięcznej nazwie - Herbatka :)





O a tutaj nasze kochane dziewczyny w dniu swojej rocznicy.
Były z tej okazji pyszności i mnóstwo głasków.
Łatka z nami od 8 lat, a Fotka od 4 - obie walentynkowe, uratowane, najlepsze :)



Popełniłam również urodzinowy exploding box dla fana sportów motorowych,
któremu upominek się spodobał, a więc mogę
odtrąbić swój sukces w tworzeniu prac w męskim klimacie !
Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu :) 




A na sam koniec widok na Pustynię Błędowską 
- codziennie koło niej przejeżdżam jadąc do i z pracy,
a tego dnia musiałam na chwilkę się przy niej zatrzymać, wysiąść z auta i pooddychać.

Dobrego tygodnia, dużo zdrowia i do zobaczenia !


 

czwartek, 6 stycznia 2022

Jak Wam minął ten świąteczno-noworoczny czas ?


Święta i noworoczny czas minęły w oka mgnieniu.
Wigilia odbyła się u nas w domu - zgodnie z planem.
Były pyszne potrawy, emocje związane z rozpakowywaniem prezentów
i - jak co roku - pamiątkowe zdjęcia rodzinne.





Po Wigilii nastał czas na kolejne niespodzianki i tak - 
będę świadkową na ślubie swojej siostry :) !
Haha !



Szczerze przyznam, że - jak co roku - ciężko mi rozstawać się z tymi dekoracjami,
lampkami, świeczkami itd.
Ustąpią wkrótce miejsca bardziej neutralnym i wiosennym,
ale wrócą na szczęście już za kilka miesięcy !

Po Nowym Roku śniegu już jak na lekarstwo, więc w poszukiwaniu resztek zimy
wybraliśmy się pierwszy raz do Smolenia.
Odkryliśmy zamek, który zwiedzimy latem, zobaczyliśmy też jak wygląda stok,
na którym w przyszłości być może będzie uczył się jeździć Kuba :)






Noworoczne ciasto (tort piernikowy z żurawiną polecam bardzo!),
aromatyczna kawa i dla każdego z gości buteleczki z rozgrzewającą zawartością - 
Tak wglądały te nasze domowe, rodzinne chwile.

Mam nadzieję, że i Wam upłynęły radośnie i będziecie mile je wspominać :)










 

czwartek, 9 grudnia 2021

Nasze przygotowania do Świąt :)



W tym roku w naszym domu przygotowania do Świąt 
rozpoczęły się wcześniej niż zwykle,
a to za sprawą kwarantanny Kubusia, na którą trafił pod koniec listopada.
Uziemieni w czterech ścianach zaczęliśmy dekorowanie naszej przestrzeni.
Dokończyłam również kilka świątecznych wianuszków, kartek i dekoracji.

Ale zacznijmy od tego, że dorobiliśmy się krzeseł przy kuchennej wyspie.
Podobnie jak meble w całej kuchni pochodzą z IKEA.
Są wygodne i idealne na wysokość. Dobrze, że zdecydowali się zacząć produkować 
te hokery w niższej wersji 
- dzięki temu są niejako stworzone do stania przy wyspach kuchennych.





Pod koniec listopada ubraliśmy tez choinkę.
Tym razem postawiliśmy na sztuczną i wysoką, ale ręcznie wykonaną przez Pana zza miedzy.
Znalazłam ją na olx w bardzo fajnej cenie.
Możecie zobaczyć TUTAJ

Dzięki temu, że jest na pniu, Kuba nie ściąga zabawek i bombek :)




Wykorzystałam zabawki i dekoracje z ubiegłych lat, 
ale kawa w takim towarzystwie od razu zaczęła smakować lepiej :)
Pokusiłam się też o udekorowanie jednej i drugiej komody, półek i kuchni.
Lampki wywołują u Kuby głośne "łaaaał", więc i ich tutaj nie mogło zabraknąć :)

Jedna ozdoba jest tegoroczna - na mikołajki dostaliśmy piękną, 
ręcznie malowaną bombkę z naszymi psicami - spójrzcie tylko poniżej jaka jest boska !











Tradycyjnie też zrobiłam zakwas buraczany do barszczu wigilijnego.
Ale wymyśliłam też coś nowego i ciekawego....


Zostawiam Wam tutaj swój autorski przepis na pyszne paszteciki
drożdżowe z wędzoną makrelą.
Będą idealne do wigilijnego barszczu, ale i na codzień :)
Wypróbowane dwukrotnie !


Drożdżowe paszteciki z wędzoną makrelą
(z podanych składników otrzymamy około 22 sztuk)

farsz do pasztecików

SKŁADNIKI

·         wędzona makrela [3 mniejsze lub 2 większe ryby]

·         cebula [1 szt.]

·         oliwa [2 łyżki]

·         sól i pieprz

·         czosnek niedźwiedzi i granulowany [po pół łyżeczki]

PRZYGOTOWANIE

Mięso ryby pozbawić ości i połączyć z podsmażoną na oliwie, drobno posiekaną cebulką.
Dodać po pół łyżeczki czosnku granulowanego i niedźwiedziego oraz sól i pieprz do smaku
(na tym etapie warto spróbować czy sól w ogóle jest potrzeba,
sama ryba może być wystarczająco słona).
Przez ok 1 minutę mieszać wszystko na niedużym ogniu
(tylko do dokładnego połączenia się składników), a następnie przełożyć do miseczki
 i zostawić do przestygnięcia.

Ciasto do pasztecików

SKŁADNIKI

·         mąka pszenna [0,5kg + do podsypywania]

·         świeże drożdże [25g]

·         ciepła woda [250ml]

·         miękkie masło [70-80 g]

·         jajka w temp. pokojowej [2 sztuki do ciasta i dodatkowo 1 jajko do smarowania]

·         sól [1 łyżeczka]

·         pieprz i sól grubo zmielona [opcjonalnie]

·         cukier [1 szczypta]

 

PRZYGOTOWANIE

1.     Do letniej wody dodać drożdże, szczyptę cukru i dwie łyżki mąki.
Wymieszać, przykryć ściereczką 
i pozwolić zaczynowi zacząć pracować (będzie dobry za ok 10 minut).

2.     Do zaczynu dodać resztę mąki, sól, jaja, masło i wyrobić ciasto
(przez ok 5-7 minut w robocie kuchennym na wolnych obrotach).
Od spodu i z wierzchu podsypać mąką, przykryć ściereczką
i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.

3.     Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę podsypaną mąką.

4.     Uformować z ciasta prostokąt o grubości max 1cm.

5.     Radełkiem pociąć na długie paski, nałożyć farsz i uformować wałeczki.

6.     Pocięte na paszteciki ciasto z farszem układać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.

7.     Paszteciki posmarować rozkłóconym jajkiem, posypać grubą solą,
pieprzem i pozostawić do wyrośnięcia.

8.     Piec w temp. 200 stopni (góra – dół bez termoobiegu) przez
15-20 minut do uzyskania rumianego koloru.

Do ciasta, podczas wyrabiania można dodać również ulubione zioła
(oregano czy tymianek będą świetnie tutaj pasowały).
Paszteciki z wierzchu można posypać nie tylko solą i pieprzem,
ale świetnie sprawdzą się również czarnuszka, kminek czy sezam.


A przepis na zakwas, z którego korzystam znajdziecie tutaj - klik.



W tym sezonie mieliśmy dodatkowego pomocnika do dekorowania pierniczków.
Najwięcej zjadł, ale liczy się !
Przecież tych zjedzonych nie trzeba dekorować lukrem ;)
Nakarmił też ciasteczkami tatę i psy. Było wesoło !



Mam nadzieję, że takie przedświąteczne migawki Wam się spodobały.
Może coś Was zainspiruje, a może na Waszym stole pojawią się 
"moje" paszteciki ?
Byłoby wspaniale !
Dobrego dnia i reszty tygodnia Wam życzę :)




 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...