Ile by się pracy, wysiłku i pieniędzy włożyło w mieszkanie, to zawsze będzie mało...
Wciąż czegoś brakuje, wciąż o czymś się marzy - ze mną nie jest inaczej.
Swoje marzenia spełniam pomału, sukcesywnie.
Dzisiaj kilka tych spełnionych i kilka tych do spełnienia :)
Ostatnio kilka razy zmarzłam wychodząc z domu zbyt lekko ubrana -
słonko świeciło i założyłam, że jest ciepło - błąd !
Gdybym miała taki cudny termometr zaokienny
z pewnością bym nie popełniła tego błędu !
Zielarka w kuchni... mmmm marzenie ! Naturalnie żeliwna i oczywiście przemalowana - na biało !
Metalowe pojemniki kuchenne - kiedyś podpatrzyłam u Nigelli i... pozazdrościłam.
Od tej pory zasilają moją listę marzeń :)
Narzuta na sofę - bo poprzednia już mocno zużyta :)
Upatrzona w Ikei - już niedługo ją upoluję !
Proste półki na książki i listwa na ramki w dużym pokoju.
Nad sofą... widzę je oczami wyobraźni :)
Już niedługo ! Czuję to !
Poproszę Niebieskookiego, aby dla mnie takie wykonał, z ozdobnym frezem może ?
Chociaż jego możliwości są teraz trochę ograniczone :(
okradziono naszą piwnicę i zniknął cały sprzęt.... ahhh życie :(
nawet nie wiecie jaka jestem wściekła...
Póki co jestem bogatsza o złe "doświadczenia piwniczne" i te piękne
(żeliwno-drewniane) podpórki do książek (zdjęcie powyżej)
- nie pozostałam obojętna na ich wdzięki i wylądowały w moim koszyku :)
Kupiłam też domek na klucze i już zawisł...
muszę Wam pokazać jak się wkomponował w przedpokój :)
Naturalnie jest biały :)
Wciąż czekam też na swoje wspaniałości emaliowane :)
To m.in. te dwa pastelowe dzbany :)
No i odliczam dni do upragnionego urlopu .... ahhhh... dłuuugo wyczekiwany :)
Oby było cudownie !
Choć już wiem, że bez komplikacji się nie obędzie (ja to mam szczęście psia krew !)...
Może czeka mnie morze i masaż na plaży ?
Kto wie ?