Na bazarku pojawiły się już pierwsze pomidorki malinowe, to jeszcze nie to na co czekam, ale... 
już się skusiłam na kilka sztuk :) do kanapki, do sałatki mmmmm - uwielbiam !
Nie obyło się bez większych zakupów - niestety nie kocham tak ciuchów i kosmetyków jak świeże warzywa, ten zapach, kolor.... kupiłam więc jeszcze paprykę, ogórka, por, seler, marchew, młode ziemniaczki, koperek, rabarbar i sałatę.... ahhhh ! 
Nie miałam już więcej rąk choć tak bardzo kusiły rzodkiewki, botwinka i młoda kapustka :) 
Uwielbiam ten czas !
***
Wcześniej jednak, dorwałam fantastyczne, pachnące pomidorki gałązkowe 
i pomyślałam natychmiast o przepisie na "Pomidorki Pauliny" :)
Tak, dzisiaj to nie z mojej przyczyny pocieknie ślinka kilku osobom, 
a właśnie przez pewną Paulinę :)
W piątkowy wieczór temperatura wieczorkiem była tak przyjemna, że postanowiliśmy zjeść kolację na balkonie. Z lampką wina i pieczywem skropionym oliwą z oliwek - mniam !
A oto przepis :)
Potrzebujemy:
1. Pomidory (na dużym talerzu mieszczą się 3 sztuki)
2. Ser kanapkowy typu feta 
3. Jogurt grecki 10%
4. Kilka ząbków czosnku
5. Sól/pieprz do smaku
6. Opcjonalnie - kilka listków sałaty
W oryginalnym przepisie występuje mieszanka jogurtu i majoneziku, 
ja jednak staram się go unikać - stąd drobna modyfikacja.
***
Pomidorki należy sparzyć, obrać i pokroić w plastry.
Rozkładamy na talerzu - ja swój udekorowałam roszponką.
Na każdym pomidorku ląduje cienki plasterek serka feta :) 
A następnie łyżką nakładamy jogurt (ja dodałam do niego 4 przeciśnięte ząbki czosnku i pół łyżeczki soli).
Z wierzchu posypałam całość grubo zmielonym pieprzem.
Fajnie wyglądałby też szczypiorek :) 
I tak wyglądała nasz kolacja, na drugi dzień jednak zapowiadał się grill.
W lodówce czekała już zamarynowana z dużą ilością czosnku i cebuli karkówka.
I postanowiłam znów postawić na pomidory jako dodatek :) 
Pomidorki koktajlowe - trafiłam na wyjątkowo dojrzałe 
i słodziutkie plus mieszanka sałaty lodowej oraz roszponki. 
 Dekoracyjnie wykorzystałam też czarny sezam 
- od dawna go szukałam w sklepach i trafiłam dopiero w Makro :)
Zrobiłam tez półmisek pomidorków Pauliny (tym razem jednak jako talerza użyłam formy do tarty - dzięki temu bez problemów przetrwały podróż w samochodzie).
Sos jogurtowy w dużej ilości zapakowałam do słoika, masełko czosnkowe do pudełka i w drogę ! :)
A tu już w lasku - czekając na rozpalenie grilla :) 
Najbliższy weekend zapowiada się bardzo słonecznie 
Więc zachęcam do grillowania i  wypróbowania nowych przepisów !
Paaaaaaa ! :)
Dziękuję, że do mnie zaglądacie ! 
 

 
pychota , aj uwielbiam pomidorki z mozzarella :) i bazylia , zresztą tak jak Ty kazde warzywko pyszne jest :)
OdpowiedzUsuńTakie pyszne te sałatki z pomidorkami mmm... szkoda że moj L ich nie je :( Zawsze musze zastępować pomidorka czyms innym, albo robić dwie osobne sałatki hihi :D
OdpowiedzUsuńBużka !
Jakie soczyste zdjęcia, aż znowu jestem glodna :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Bardzo ładny blog i ciekawe notki, świetny klimat .
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego dnia. :)
Serdecznie zapraszamy na nasze blogi:
- Problemy z komputerem ? Informatyczne? Lub problem z programem? http://technicznieinformatycznie.blogspot.com/
- Fotografia sprzęt, pasja. http://photographyismyexistence.blogspot.com/
Mam nadzieję że również Ci się u nas spodoba.
Pozdrawiamy !
"Rób to co kochasz nie mimo co, lecz mimo wszystko"
Bardzo smakowite! Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTeż już próbowałam pomidorka :) Co prawda smak jeszcze niezbyt intensywny, kolorek jest, choć nienasycony, ale jak to powiedziała moja siostra - "daje radę" :D Poczekamy jeszcze ze dwa tygodnie, to będzie pychotka ;)
OdpowiedzUsuń