Na Waszych blogach czytam o coraz to nowszych i smaczniejszych przysmakach z truskawkami.
Drożdżówki, lody, musy, ciasta, koktajle... mmmm...
Istny truskawkowy zawrót głowy :)
A ja chyba najbardziej lubię je solo....
Gdy są takie słodkie, pachnące i ciepłe od słońca.
Tak jak jadłam je gdy byłam mała - w miseczce z cukrem :)
Na moim balkonie mam znów poziomki
- fajny dodatek do deserów, choć ostatnio wrzuciłam też kilka do kieliszka z białym winem i było pyszne !
Truskawkową mam za to miętę - polecam wszystkim serdecznie.
Pasuje i do lodów i do drinków :)
A oto jak wybujały moje ziółka:
Zaczerwieniły się też pomidorki
Kilka najbardziej dojrzałych zerwałam i dodałam do chłodnika.
W takie upały nie ma nic lepszego !
Młode ziemniaczki z koperkiem, fasolka szparagowa (opcjonalnie jeszcze jajo sadzone) i chłodnik :)
Mój jest bardzo prosty. Do zsiadłego mleka dodaję:
- szczypiorek
- pokrojone pomidorki lub rzodkiewki
- startego na grubych oczkach ogórka
- szczyptę soli
Można dodać też buraczka - dzięki temu nasz chłodnik nabierze ślicznego kolorku :)
A Wy robicie chłodniki latem ? Lubicie ?
Co jeszcze dodajecie ?
A później relaks z książeczką i pyszna, zimna woda
z dodatkiem cytrynki oraz mięty truskawkowej :)
Oczywiście na balkonie !
Dlatego jeszcze Wam tylko szybciutko mignę jak wygląda teraz moja zielona oaza :)
Kwiatuchy urosły jak na drożdżach :)
Zdobyłam też doniczkową eustomę
- jestem ciekawa czy spodoba jej się u nas i zechce "współpracować" :)
Bo storczykowi ewidentnie się spodobało i zaszalał nieźle - zobaczcie :)
Ahhhh ! A cóż to byłby za obiad bez deseru ;) ?
Pokażę Wam nasz pierwszy wspólny tort.
Powstał specjalnie na urodziny mamy
- lekko zmodyfikowaliśmy przepis na tort węgierski, który dostępny jest TU