Nigdy nie byłam zachwycona efektem,
jaki dają dekoracyjne wałki do malowania ścian.
Cały pokój w kolorze pomarańczowym lub zielonym i biały,
psychodeliczny wzorek na każdej ścianie.
No oczopląs !
Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała tego u siebie.
Naturalnie - w nieco innym wydaniu.
Wałki powracają !
Większość z Was dobrze je pamięta,
a może nawet gdzieś w piwnicy czy na strychu ma ciekawe wzory :)
Skusiłam się na roller firmy Prima.
Wałek przeznaczony do dekoracyjnego malowania ścian ma naprawdę ładny wzór
i jest wykonany z bardzo porządnych materiałów.
Postanowiliśmy udekorować wałkiem fragment ściany w przedpokoju.
Białe tło i wzór w odcieniu beżowo-szarym, taki miałam zamysł.
Wymieszałam trzy kolory farb kredowych (biały krem, piaskowy oraz grafitowy),
a resztą zajął się Bartek.
Trzy rzędy wzoru - przede wszystkim po to, aby zakryć delikatne zabrudzenia u dołu ściany.
Tak się składa, że w tym miejscu mamy legowisko Łatki,
a jej zabawki często lądują na tej ścianie.
Przyznam szczerze, że do końca podchodziłam sceptycznie do tego pomysłu,
jednak efekt końcowy pozytywnie mnie zaskoczył.
Delikatna wstawka dekoracyjna, ładnie komponuje się z ozdobami w przedpokoju,
a jednocześnie nie przytłacza wnętrza (tego obawiałam się najbardziej).
Malowanie idzie migiem, jest stosunkowo proste i przyjemne
- warto jednak wypróbować moc dociśnięcia np. na desce, a dopiero później na ścianie.
Jestem ciekawa jak Wam podoba się uzyskany przez nas efekt
i czy nie jest oby "babciny" ?
Miłego, długiego weekendu Wam życzę , a przede wszystkim duuużo słońca :)
Do zobaczenia wkrótce!
Ja planuję spędzić te dni m.in. kartkując ślubnie i komunijnie, a Wy? :)