Kolejny dzień upływa mi pod hasłem pakowanie.
Pakowanie dekoracji, ale i tych zupełnie użytkowych przedmiotów z kuchni.
Za tydzień zaczynamy remont.
Cieszę się i boję jednocześnie, ale najbardziej nie mogę doczekać się efektu końcowego.
Bardzo mnie cieszy, że udało nam się pojeździć po sklepach budowlanych i meblowych,
gdy jeszcze były czynne.
Dzięki temu (tak jak pisałam w poprzednim, wnętrzarskim poście)
mogłam na własne oczy zobaczyć i wybrać na miejscu poszczególne elementy
(płytki, panele, listry etc.).
W ostatni weekend udało się także odebrać internetowe zamówienie z IKEA
i muszę przyznać, że bardzo szybko i sprawnie się to odbyło w magazynie.
Mamy zatem również brakujące szafki, blaty oraz zmywarkę.
W Internecie trafiłam też na kuchenną wyspę marzeń -
niestety cenowo jest poza zasięgiem, ale jest obłędna.
Ręcznie rzeźbiona. No cudo !
Klasyczne i pasujące do wszystkiego.
Co myślicie o takiej ?
Natknęłam się nawet na "nasze" wydanie Mojego Mieszkania. Pamiętacie ?
Haha to były czasy !
będzie mi się wreszcie chciało do niego wracać, bo póki co...
nie do końca jest to moje miejsce.
Uściski przesyłam i proszę - trzymajcie za nas kciuki !
Żeby przeżyć to (w miarę) bezboleśnie ;)
PS ten człowieczek w piątek skończy roczek !
Dacie wiarę ? Kiedy to zleciało ??
Zaczęłam pisać nawet post o tym, co wydarzyło się rok temu,
ale chyba jeszcze nie jestem gotowa na jego publikację.
Tymczasem Kochani !
Kuchenna wyspa marzeń ! - to widać, że cud jakiś :) Bezboleśnie to się nie da remontu przejść. Zawsze coś będzie na rzeczy, ale na pewno dacie radę. Widać po tym, jak się solidnie przygotowujesz do tego remontu, że lada moment będziemy podziwiać niezwykłą metamorfozę Twojego miejsca na Ziemi. Wszystkiego dobrego !!!
OdpowiedzUsuńUleńko, dziękuję- fakt, bezboleśnie się nie da,ale nie spodziewałam się, że aż tyle rzeczy pójdzie nie tak. Jutro miał się kończyć remont,a panowie są...w lesie 🥺😞 po weekendzie zostaję zatem sama,bez pomocy, z dzieckiem i psiakami w domku letniskowym,na jak długo? Nie mam pojęcia...
Usuń