"Chinkali, to przysmak Gruziński.
Trochę podobny do naszych pierogów, jednak w
przeciwieństwie do nich, nadziewa się je surowym mięsem.
Podczas gotowania w ich
wnętrzu powstaje aromatyczny i bardzo smaczny bulion.
Jedzenie Chinkali rozpoczyna się od nadgryzienia kawałka sakiewki i wypicia wytworzonego bulionu, a dopiero potem zjada się resztę."
Jedzenie Chinkali rozpoczyna się od nadgryzienia kawałka sakiewki i wypicia wytworzonego bulionu, a dopiero potem zjada się resztę."
Brzmiało to baaaaardzo zachęcająco
Robiłam je po raz pierwszy i.... pokochałam całym sercem !
Zastanawiałam się czy podołam, czy nie rozpadną się w tej wodzie i nic mi z tego nie wyjdzie, ale cudownie się rozczarowałam !
Do ciasta potrzeba:
0,5 kg mąki
1 szczyptę soli
szklankę ciepłej, przegotowanej wody
Z tych składników (stopniowo dodając wodę) zagniatamy gładkie i elastyczne ciasto,
które odstawiamy
i nakrywamy ściereczką (szybko wysycha).
Farsz:
500g mięsa mielonego (wieprzowo-wołowego)
1 drobno posiekana nieduża cebula
2 łyżki osiekanej natka pietruszki
0,5 łyżeczki słodkiej papryki
1 łyżeczka świeżo rozgniecionych ziaren kolendry
1 szczypta mielonego imbiru
pieprz
sól
+ ok 0,5 szklanki bulionu drobiowego
Mięsko mieszamy ze wszystkimi składnikami i wyrabiamy jak na mielone podlewając bulionem.
Dolewamy go tyle, ile wchłonie mięsko, aby było wilgotne, ale nie wodniste !
Z rozwałkowanego na ok 1cm ciasta wycinamy szklanką kółka,
które następnie rozwałkowujemy na ok 3mm.
Łyżeczką nakładamy nasz aromatyczny farsz i zlepiamy przeciwległe brzegi, łącząc je u góry w sakiewkę (można je też delikatnie skręcić).
Gotujemy w osolonej wodzie przez ok 12-15min
(gdy chinkali wypłyną na powierchnię zmniejszamy ogień i pomalutku gotujemy).
***
Potem w środeczku czeka na nas pyszne mięsko i rosołek - palce lizać ! :)
Muszę spróbować:)koniecznie
OdpowiedzUsuńMadziu wygląda pysznie, muszę spróbować tego gruzińskiego specjału:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierożki mniamammmmm
buziaki
Wyglądają bardzo ciekawie i smakowicie :)
OdpowiedzUsuńChyba wypróbuję :)
mmmm pycha, jakiś czas temu oglądałam jakiś program kulinarny (z Okrasą lub Pascalem) właśnie o chinkali - zrobienie ich chodzi za mną od dawna ;)
OdpowiedzUsuńW programie tym mówiono, że podobno nie zjada się ich do końca - ten ogonek zostawia ale nie pamiętam dlaczego ;)
Może dlatego, że ciężko go dogotować - jest dosyć grubaśny, ale ja dłużej podgotowałam i zjadłam całość ;)
Usuńcudo :D z pewnością wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńjadłam kiedyś podobne z soczewicą i ostrym sosem - to było przepyszne :D aż mi ślinka cieknie na samo wspomnienie :D
fajny pomysł :)
Usuńwygląda mega smakowicie!
OdpowiedzUsuńMadziu a u nas /tz.moja babcia/ robiła lecz z mięsa wołowego i 1/4 łoju wołowego + cebula, Majeranek, pieprz kleiła jak pierogi i to sie nazywa kołduny litewskie.
OdpowiedzUsuńWspaniałości, zawsze było na ich imieniny
ależ smakowicie to wygląda!
OdpowiedzUsuń