Pozostawione przed blokiem, w mroku, samotne, zmarznięte - dwa krzesła.
Przygarnęłam i odnowiłam.
Pomalowałam farbą kredową w niebieskim kolorze.
U tapicera dostałam nowe gąbki i kawałek materiału strukturą
i kolorem przypominającego naturalny len.
Debiut tapicerski zaliczony ! :)
Efekt cieszy i napawa dumą.
Nie są idealne, ale dostały nowe życie.
Są uratowane i.... wierzę, że teraz ktoś je zechce !
A Wy ?
Ocaliliście już jakieś meble/przedmioty ?
Nowe życie krzesła, tego krzesła, widzę będzie lepsze :)
OdpowiedzUsuńNie oddałam żadnej rzeczy, bo mebli mam mało, ciągle remontujemy, i zwlekamy z zakupem czegoś większego, natomiast jestem dość wybredna, i jeżeli już kupię jakąś rzecz, to wypatrzoną, wymarzoną, z którą nie chciałabym się rozstawać. Pozdrawiam :)
Dałaś im drugie życie, świetnie wyszły :))
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńSuper:))
OdpowiedzUsuńTeraz wyglądają jak nówki sztuki! Lubię oglądać takie transformacje :)
OdpowiedzUsuńja (jeszcze) żadnego mebelka nie uratowałam, ale kto wie, może kiedyś mi się uda :)
Ha!! A ja właśnie jestem w trakcie tapicerowania krzesełek, sztuk trzy:) ..tylko taker mi się zaciął i dlatego mam chwilkę na przebiegnięcie po znajomych blogach:) Super Ci wyszły!!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ależ jestem ciekawa efektu !!!! :)
UsuńJuż wkrótce o efektach dam znać na blogu:)
UsuńDziękuję Wam za ciepłe słowa ! :)
OdpowiedzUsuń