Przepis na włoskie ciasto znaleziony niegdyś przez moją babcię w gazecie
nieco zmodyfikowałam pod kątem Świąt i... udało się !
Jest pycha !
Na dużą blachę będziemy potrzebować:
4 dużych jabłek (najlepiej szarej renety)
2 gruszek (soczystych i niezbyt miękkich)
2 garści łuskanych orzechów włoskich
5 jaj
1,5 szklanki drobnego cukru
2 łyżek miodu
3 szklanek mąki tortowej
1,5 łyżeczki sody
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki oleju
3 łyżeczek cynamonu
Polewa czekoladowa:
1 margaryna Kasia
4 łyżki naturalnego, ciemnego kakao
3/4 szklanki cukru
Jabłka i gruszki kroimy w kostkę, dodajemy miód,
całość zasypujemy cukrem oraz cynamonem
i odstawiamy na ok godzinkę w chłodne miejsce.
Po tym czasie dodajemy jajka, olej, przesianą mąkę
wraz z sodą i proszkiem do pieczenia oraz drobno posiekane orzechy.
Całość dokładnie lecz delikatnie mieszamy drewnianą łyżką
(jeśli używacie robota kuchennego wybierzcie do mieszania hak).
Ciasto przekładamy do blaszki wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą.
Pieczemy w temp. 170 stopni przez ok 40 minut
(pod koniec pieczenia sugeruję zrobić "test suchego patyczka").
Gdy ciasto stygnie przygotowujemy polewę.
W tym celu rozpuszczamy w rondelku Kasię, dodajemy kakao i cukier,
mieszając gotujemy przez kilka minut.
Ostudzone ciasto polewamy polewą (również nieco przestudzoną).
Ciasto możemy ozdobić orzechami i pudrem :)
Może skusicie się na moją interpretację ciasta włoskiego ?
Polecam !
Ciacho jest dosyć mokre i ciężkie,
dlatego już jeden kawałek skutecznie zasłodzi nawet największego łasucha :)
mmyy. u mnie tez zaczelo sie wielkie swiateczne pieczenie :) zaczelam od gwiezdzistych ciastek ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sandycastledesign.blogspot.co.uk/
Pięknie i smacznie :) Wszystko do siebie pasuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magiczne Słowa
Rany a ja nie mam czasu nic przygotować... ani dekoracji ani pierniczków... :(
OdpowiedzUsuńMagda, Magda nie rób sama jak tu ludzie na dietach są;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie,może się skuszę...tylko nie wiem czy jestem w stanie taki klimat stworzyć co u Ciebie wokół tego ciacha :)))
OdpowiedzUsuńPodziwiam:)) Ja jeszcze jestem, no może nie daleko ale w polu;) Zakręcę ciacho jutro i dam znać, ciągnie mnie do niego już dłuższą chwilkę i właśnie synek ma zajęcia aktywne z łupania orzechów jako odskocznię świąteczną od gier różnych:))
OdpowiedzUsuńPróbujcie, wczoraj upiekłam kolejną blaszkę - migiem to idzie, a smakuje... mmmmm.... wyśmienicie !
OdpowiedzUsuń