Bycie przez 3/4 tygodnia samotną, młodą mamą bez doświadczenia,
która ogarnia dom, siebie (te dwie rzeczy akurat w najmniejszym stopniu),
dziecko i dwa psy, do łatwych nie należy.
Co tu dużo mówić - to dosyć karkołomne zadanie.
Bo gdy karmisz dziecko, a Twoje psy chcą w tym samym momencie zjeść kota sąsiadów,
albo jeża i nie wiesz co wybrać i kim w pierwszej kolejności się zająć, to teraz zjawiska na porządku dziennym.
Jedzenie w pośpiechu to również standard - bo nie wiadomo kiedy Królewicz się obudzi,
albo znudzi mu się "dyskoteka" na macie edukacyjnej i zacznie płakać
(a potrafi płakać baaaardzo głośno), podobnie jak prysznic w 3 minuty
i mycie psom łap na czas.
Śmiech przez łzy taki trochę, gdy człowiek nagle ma chwilę
i zastanawia się co zrobić najpierw...
Wstawia pranie, prasuje kilka pieluch,
po czym okazuje się, że... za długo się zastanawiał i na inne rzeczy czasu zabrakło.
Teraz też piszę do Was nasłuchując, kiedy minie mój czas
- a odgrzewane pierogi z Biedry połknęłam (dosłownie, bo niemal bez gryzienia)
parząc sobie podniebienie.
Dlatego muszę sobie jakoś życie ułatwiać - bo na własne przetworki
i przesiadywanie na kanapie, w czasie gdy powidła dochodzą nie ma już zwyczajnie czasu.
Chciałam Wam polecić dzisiaj dwie firmy, których produkty zagościły u mnie na dobre.
Pierwsze były miody - już całą jesień i zimę mnie wspomagały.
Teraz najbardziej polecam te letnie wydania, a szczególnie z maliną (obłęd!) i na grilla,
czy do vinegretu do sałatki z czosnkiem i chilli.
Na kanapce czy placuszkach z kolei - najlepiej odnajduje się kremowany (mój ulubiony),
a do herbaty wzmacniający odporność - lipowy.
Do lemoniady - a dokładniej schłodzonej wody z cytryną,
najbardziej lubię dodawać syropy.
Czarny bez od lat, a teraz dodatkowo nowość w postaci syropu lawendowego oraz mięty.
Nie muszę dodawać, że woda z cytryną i miętowym syropem,
to troszkę jako mohito dla karmiących ? ;)
Lawenda kwitnie już wokół naszego domu (podobnie jak róże!),
a syrop z jej kwiatów bardzo pozytywnie zaskakuje.
Serdecznie polecam Wam produkty Sądeckiego Bartnika,
jak również z Manufaktury Naturalnych Pyszności
(następnym razem skuszę się także na warzywne pikle i przetwory od nich!)
i śledźcie ich Instagramy, bo tam co chwilkę wpada coś pysznego :)
Serdecznie Was pozdrawiam i ściskam mocno...
a właściwie ściskamy - ja i Kubuś !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że do mnie zaglądasz. To dla mnie niezwykle ważne, że zostawiasz po sobie ślad.